PolskaMapa ratunku bez ratunku

Mapa ratunku bez ratunku

120 tysięcy złotych wydały władze Bydgoszczy na papierowe projekty Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Centrum do dziś nie istnieje. Po ustaleniach "Gazety Pomorskiej" policja wszczęła postępowanie sprawdzające.

Centrum Powiadamiania Ratunkowego to w zamiarze wspólne pomieszczenie dla dyspozytorów straży pożarnej, pogotowia ratunkowego, straży miejskiej i policji. Dzięki temu pomoc ma być szybsza. CPR-y - zgodnie z ustawą z 2002 roku - tworzą starostwa.

Ale bydgoski CPR ma pecha. Skonstruowano tylko mapę numeryczną miasta, kupiono też kilka stanowisk komputerowych, które ustawiono w tzw. bunkrze prezydenta. Mało brakowało, a system nosiłby imię Matki Boskiej Pięknej Miłości. Planowano, że podczas wizyty w Bydgoszczy poświęci go papież.

"Bunkier prezydenta" nigdy nie zaczął działać, bo strażacy i policjanci nie chcieli przenieść swoich dyżurnych poza macierzyste komendy. Dlatego zaczęto myśleć o dobudowaniu sporego obiektu przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. W 1997 roku powstał projekt takiego budynku. Miasto zapłaciło za projekt prywatnemu biuru architektonicznemu 70 tysięcy złotych. - Plany musiały powstać, żeby można było ubiegać się o grant - mówi Adam Ferek, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego ratusza. Grantu miasto nie dostało i z projektu wyszły nici.

Tymczasem w wielu miastach regionu CPR-y już działają. W Toruniu centrum mieści się w budynku przy Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. - Jest tam wiele pomieszczeń, w tym gotowe, wydzielone stanowisko dla policjanta - mówi Paweł Frątczak, rzecznik strażaków. Pieniądze na komputery dało miasto. W Inowrocławiu podobny punkt działa w budynku strażaków już od 4 lat. Na pomysł wpadli lekarze z miejscowego szpitala. Za rok ma być jeszcze lepiej, bo strażacy dostaną nowy obiekt. We Włocławku CPR będzie mieścił się także w komendzie straży pożarnej, która właśnie się buduje.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)