Manfred Weber kandydatem EPL. Niemiec nowym szefem Komisji Europejskiej?
Polityk bawarskiej CSU i szef Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim został oficjalnym kandydatem partii na następnego szefa Komisji Europejskiej. To konserwatywny polityk z drugiego szeregu. Jego nominacja powinna jednak zadowolić rządzących w Warszawie
- Nie wyciągniemy z kapelusza niedoświadczonego Niemca, który jest całkowicie nieznany niemal wszystkim członkom Rady UE - w taki sposób o Manfredzie Weberze jeszcze trzy miesiące temu wypowiadał się jeden z tuzów Europejskiej Partii Ludowej, Francuz Alain Lammasoure. Jak się okazało, mylił się. W czwartek delegaci EPL w Helsinkach przytłaczającą większością głosów wybrali Webera na swojego Spitzenkandidata, tj. kandydata partii na przewodniczącego Komisji Europejskiej.
W wyścigu o nominację 41-letni Bawarczyk pokonał byłego premiera Finlandii Alexandra Stubba, zdobywając 80 procent głosów. Jako kandydat największej europejskiej grupy politycznej, Weber jest teraz faworytem do zastąpienia Jeana-Claude'a Junckera.
Kim jest Weber? Opis Lammasoure'a nie był całkowicie chybiony. Weber zajmuje wprawdzie dość ważną pozycję - jest szefem frakcji chadeków w Parlamencie Europejskim - ale w przeciwieństwie np. do swojego rodaka Martina Schulza, Weber jest słabo znany nawet w swoim własnym kraju. Choć blisko związany jest z rodzimą Bawarią, to niemal całą polityczną karierę spędził w Brukseli i Strasburgu. Tam dał się poznać jako sprawny organizator i negocjator, ale niekoniecznie jako charyzmatyczny mówca i lider. Zamiast błyszczeć w mediach i błysku fleszy woli pracę za kulisami.
Co więc sprawiło, że "nieznany Niemiec" ma szansę otrzymać najważniejsze stanowisko w Unii Europejskiej? Kluczowa mogła się okazać postawa Angeli Merkel. We wrześniu niemiecki dziennik "Handelsblatt" doniósł o tym, że wbrew oczekiwaniom, kanclerz zdecydowała się poprzeć swojego rodaka. Była to zaskakująca decyzja, bo jedynym Niemcem, który stanął na czele Komisji był dotychczas pierwszy jej szef Walter Hallstein w latach 1958-1967. Sytuacja się nie powtórzyła m.in. z obawy innych krajów o niemiecką dominację - ale też ze świadomości w Berlinie, że Niemcy i bez tego są w stanie nadawać ton Unii. Weber zyskał też poparcie zdecydowana większość partyjnych liderów oraz szefów rządów wywodzących się z partii członkowskich EPL. W Helsinkach za Weberem lobbował m.in. premier Bułgarii Bojko Borysow.
Ugodowy konserwatysta
Czego można spodziewać się po Weberze jako szefie Komisji? Jako polityk z głównego nurtu bawarskiej CSU, kandydat EPL sytuuje się na prawo zarówno od Angeli Merkel, jak i obecnego szefa Jean-Claude'a Junckera. To konserwatywny katolik, który nie kryje, że blisko mu do austriackiego kanclerza Sebastiana Kurza, a nawet Viktora Orbana, którego nieraz gościł w Bawarii. Wprawdzie we wrześniu Weber zdecydował się poprzeć w Europarlamencie aktywowanie artykułu 7 wobec Węgier, lecz był to raczej polityczny manerw obliczony na zachowanie poparcia partyjnych delegatów, niż działanie z przekonania.
- Manfred do końca starał się wtedy przekonać Orbana, by poszedł na jakieś symboliczne ustępstwo, byleby zyskać pretekst do wycofania się z "siódemki" - mówi WP europoseł PO.
Podobnie jak Orban i Kurz, Weber jest zwolennikiem twardszego podejścia do ochrony granic i polityki migracyjnej. W Helsinkach jego postawę w tej kwestii głośno wychwalał bułgarski premier Bojko Borysow, który stwierdził, że EPL "musi stać się partią ścisłej kontroli granic".
Właśnie dlatego jego wybór może okazać się obiecującym zwiastunem dla rządzących w Polsce. Jego ugodowość i miękka postawa wobec transgresji Viktora Orbana mogą dawać nadzieję, że Weber będzie łatwiejszym partnerem do rozmowy niż liderzy obecnej Komisji. Niemiec co prawda cytował w Helsinkach słowa, które powiedział mu Lech Wałęsa, o konieczności walki z populistami "takimi jak Le Pen i PiS", ale nie był w tym wiarygodny. Co znamienne, na prośbę Orbana w deklaracji EPL usunięto sformułowanie "demokracja liberalna". Tymczasem jego rywal, Alex Stubb, zdecydowanie podkreślał konieczność obrony demokracji liberalnej i praworządności. Choć także i on nie opowiedział się za wyrzuceniem Fideszu z rodziny partii chadeckich.
- Osobiście lubię Manfreda, to dobry kolega i bardzo sprawny polityk - mówi WP polityk Platformy. Daje jednak do zrozumienia, że zagłosował na jego rywala.
Choć głosowanie było tajne, z informacji WP wynika, że głosy Platformy podzieliły się. Liberalne skrzydło głosowało na Stubba, te bardziej konserwatywne - na Webera. Na Niemca głosowali prawdopodobnie też delegaci PSL.
Nie wszystko rozstrzygnięte
Nominacja EPL, największej europejskiej partii, która w przyszłorocznych wyborach prawdopodobnie utrzyma swój status, daje Weberowi status faworyta do objęcia schedy po Junckerze. Ale nie oznacza to, że jego wybór jest nieunikniony. Proces wybierania szefa Komisji poprzez "spitzenkandidatów" nie jest dobrze ugruntowany. Część liderów państw UE jest przeciwna temu procesowi. A to do nich należy ostateczna decyzja. Obiekcje może mieć m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron oraz inni przywódcy obawiający się zbyt dużych wpływów Niemiec w Unii Europejskiej. Przeciwko niemu działa też nieznajomość francuskiego oraz fakt, że nie pełnił nigdy wysokiej pozycji w polityce krajowej.
- Ostatecznie może skończyć się na starym, dobrym europejskim kompromisie i ktoś trzeci: kandydat liberałów, czy nawet ktoś taki jak Frans Timmermans, który cieszy się szerokim szacunkiem - mówi rozmówca WP w Komisji Europejskiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl