Trwa ładowanie...
d4404gm
29-03-2010 06:00

Mamy prezydenta! Po co nam wybory?

Zdaje się, że już mamy prezydenta. Czy musimy w takim razie urządzać kosztowne wybory? Można oszczędzić, a oszczędzone pieniądze przeznaczyć na Euro 2012, by nowy prezydent miał od razu jakąś zasługę, godną jego wielkości.

d4404gm
d4404gm

Czy ta prezydentura coś zmieni? Czy coś zmieni kampania wyborcza? Nie sądzę. W czasach "postpolityki" - że użyję ulubionego terminu mojej sąsiadki ze stron WP prof. Staniszkis - nie liczą się ani programy (prezydent nie ma zresztą programu, tylko wizerunek), ani poglądy. Liczy się siła partii, której szef dokonał odpowiedniego, czyli zgodnego z jego interesami, wyboru. Tusk postawił na Komorowskiego z wielu powodów. Jednym z najważniejszych jest ten, że Komorowski nie będzie w niczym przeszkadzał (symbolicznie trzy weta na kadencję) i skutecznie zakonserwuje wizerunek dumnej XIX Polski. Oczywiście będzie to Polska nowoczesna w liberalnym sensie. Motorem i gwarantem liberalizmu będzie premier i jego rząd. Konserwatorem osiągnięć i strażnikiem Pamięci będzie prezydent. Czasem wpadnie do Wilna (podróż sentymentalna), czasem pogrozi Moskwie, pojawi się w pałacach w Paryżu, zrobi sobie fotkę z Obamą i Merkel. Dalsze podróże - raczej wykluczone, bo teren niepewny, lud obcy, nie potrafiący docenić historycznych
dokonań Polski.

Od prezydenta Kaczyńskiego będzie się różnił wyglądem, od prezydenta Kwaśniewskiego - zachowawczością, od Wałęsy - rozsądkiem. Bronisław Komorowski jest miłym starszym, godnie wyglądającym panem, ze specyficznym poczuciem humoru i - niestety - pewnym talentem literackim. Uwielbia pisać wiersze i jest to - w jego rozumieniu - najlepszy sposób komunikacji, zwłaszcza w sytuacjach, których nie rozumie. To rozładowuje atmosferę, wszyscy się uśmiechają - sprawa jest rozwiązana. Spraw niewygodnych nie dostrzega lub ogranicza się do deklaracji zadowalającej wszystkich. Widać to było w czasie debaty. Postawiono mu niewygodne pytanie dotyczące in vitro. Odpowiadając na nie, starał się zaspokoić wszystkich (w ramach rozsądku), a więc i tych, którzy czekają na refundację zabiegów, jak i tych, którzy chcą zabiegi in vitro "umoralnić". Nie wyszło. Z całej nudnej debaty przebiło się właściwie tylko to jedno pytanie. Tylko ten jeden problem. I - jak znam pana marszałka - po przejściowym zamieszaniu, sprawa znów ucichnie.
Przyszły prezydent nie lubi podejmować wyzwań, które mogą być skazą na jego wizerunku jowialnego i dostojnego zarazem pana prezydenta.

Niestety, od śmierci Sienkiewicza, nie ma w świecie literackim pisarza, który mógłby ten wizerunek opisać w szczegółach. Za to na pewno urodził się już budowniczy nowego historycznego (a jakże!) muzeum, które będzie wielkim pomnikiem, który po sobie pan prezydent zostawi.

Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski

d4404gm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4404gm
Więcej tematów