PolskaMama Jasia może przez rok zostać w Polsce

Mama Jasia może przez rok zostać w Polsce

Obywatelka Białorusi Madina I., matka chorego na mukowiscydozę chłopczyka - nazywanego przez media Jasiem - otrzymała pozwolenie na roczny pobyt w naszym kraju.

Mama Jasia może przez rok zostać w Polsce
Źródło zdjęć: © PAP

04.06.2008 | aktual.: 04.06.2008 18:23

Decyzję w tej sprawie wydał w środę lubelski urząd wojewódzki. Jestem spokojniejsza. Teraz najważniejsze, aby odzyskać syna i będę się o to starać - powiedziała Madina I.

Rzeczniczka wojewody Małgorzata Tatara potwierdziła, że decyzja o pozwoleniu czasowym na pobyt w Polsce została wydana. Nie ujawniła jej uzasadnienia. To jest prywatna sprawa tej pani, nie jesteśmy upoważnieni do przekazywania tych informacji - powiedziała Tatara.

Przed tygodniem Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił postanowienie tutejszego sądu rejonowego, na mocy którego Jaś miał wrócić do matki. Sprawa opieki nad dzieckiem będzie ponownie rozpoznana przez Sąd Rejonowy w Lublinie.

W kwietniu Sąd Rejonowy uchylił swoje wcześniejsze postanowienie o umieszczeniu Jasia tymczasowo w rodzinie zastępczej, co skutkowało oddaniem dziecka jego matce. Sąd wziął wówczas pod uwagę złożone przez nią oświadczenie o cofnięciu jej wcześniejszej zgody na adopcję dziecka.

Zażalenie na to postanowienie sądu złożyła prokuratura. Prokurator podnosił, że kobieta nie ma stałej pracy, stałego miejsca zamieszkania; ma jeszcze troje innych dzieci, a ich ojcowie nie uczestniczą w ich wychowaniu czy utrzymaniu. Konieczność zapewnienia dziecku całodobowej opieki uniemożliwi kobiecie zarobkowanie.

Sąd Okręgowy uznał, że decyzja o oddaniu dziecka matce była przedwczesna, gdyż nie ustalono, czy matka potrafi opiekować się tak chorym dzieckiem i czy może zapewnić mu odpowiednie warunki bytowe.

Ponadto Sąd Okręgowy ustalił, że w lutym 2008 wniosek o przysposobienie chłopca złożyło małżeństwo z okolic Gdańska, a inne małżeństwo z Gdyni - wniosek o ustanowienie ich rodziną zastępczą dla chłopca. Sprawa opieki nad chłopcem musi być rozpoznana od początku z udziałem wszystkich stron, także rodziców dziecka.

Chłopczyk urodził się na początku kwietnia ubiegłego roku w Lublinie. Jego matka zrzekła się go tuż po jego urodzeniu i zgodziła się na jego adopcję. Dziecko zostało tymczasowo umieszczone w rodzinie zastępczej w Gdyni.

Początkowo miało być przekazane na Białoruś, zgodnie z międzynarodową umową. Kiedy w marcu biologiczny ojciec chłopca, Polak z Lubelszczyzny, uznał go formalnie przed urzędnikiem stanu cywilnego za swojego syna, dziecko otrzymało polskie obywatelstwo (ma też białoruskie). Sąd Okręgowy ostatecznie uchylił decyzję o przekazaniu dziecka Białorusi.

Matka Jasia starała się o zalegalizowanie swojego pobytu w Polsce od kilku miesięcy. Przebywa w naszym kraju kilkanaście lat. Dwójka jej dzieci (oprócz Jasia) urodziła się w Lublinie, znają tylko język polski, chodzą do lubelskich szkół. Kobieta nie chce wracać na Białoruś w obawie przed szykanami.

Biologiczny ojciec chłopca zapowiadał w marcu, że zamierza zrzec się praw rodzicielskich, gdyż nie stać go na utrzymanie i leczenie tak chorego dziecka.

matkadzieckopolska
Zobacz także
Komentarze (0)