Małżeństwo zatrute czadem; mąż nie żyje, żona w szpitalu
Ok. 60-letni mężczyzna zmarł, a jego żona walczy o życie w szpitalu na skutek zatrucia czadem - to informacja przekazana redakcji przez Internautę Wirtualnej Polski.
Informację potwierdza dyżurny komendy powiatowej policji w Stalowej Woli. Do tragedii doszło ok. godz. 9:00 w miejscowości Zdziechowice w woj. podkarpackim.
Na miejscu jako pierwsza pojawiła się straż pożarna. Strażacy znaleźli ofiary w kuchni jednorodzinnego domku. Znajdował się tam piecyk węglowy. Właśnie z niego wydobywał się trujący gaz, a kratki wentylacyjne były zaklejone.
W chwili przybycia straży mężczyzna już nie żył. Kobietę w ciężkim stanie przewieziono do szpitala.
Dokładne okoliczności zdarzenia bada policja.
Czad, czyli tlenek węgla jest gazem powstającym w wyniku niepełnego spalania węgla i substancji opartych na tym paliwie. Jest tym groźniejszy, że nie ma smaku, zapachu, barwy, nie szczypie w oczy. Jest lżejszy od powietrza. Łatwo przenika przez ściany, stropy i warstwy ziemi.
Najczęstszą przyczyną zatrucia czadem są pożary i wadliwa instalacja grzewcza. Np. piecyk gazowy w małej łazience bez lub z niedrożnym przewodem kominowym może w ciągu jednej minuty wytworzyć 29 dm sześc. tlenku węgla - dawkę, która może zabić.
Tlenek węgla wchłania się do organizmu przez oddychanie. W płucach wiąże się z hemoglobiną, uniemożliwiając jej przenoszenie tlenu. Prowadzi to do niedotlenienia, a w konsekwencji do śmierci, która przy stężeniu czadu rzędu 70% następuje nawet w 20 minut. Większe stężenie może spowodować natychmiastowy zgon.