"Małpa, goryl i zjadacz bananów". Meksykanin: zostałem zaatakowany na tle rasowym

- Chcę, żeby skończyło się to szaleństwo - powiedział Ricardo, Meksykanin mieszkający w Gdańsku. Jak stwierdził, kiedy przechodził przez ulicę, kierowca nadjeżdżającej karetki zaczął go obrażać. - Nazywał mnie gorylem i naśladował "małpie dźwięki" - mówił.

"Małpa, goryl i zjadacz bananów". Meksykanin: zostałem zaatakowany na tle rasowym
Źródło zdjęć: © East News | East News
Anna Kozińska

28.06.2017 | aktual.: 28.03.2022 12:21

Ricardo w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" opowiedział o nieprzyjemnej sytuacji, jaka go spotkała. Mówił, że nadjeżdżający ambulans przyspieszył, kiedy ten chciał przejść przez osiedlową ulicę. - Kierowca zachowywał się tak, jakby próbował celowo we mnie wjechać - mówił Meksykanin.

Jak dodał, zapytał kierowcę o jego zachowanie. - Byłem nerwowy, bo wystraszyłem się, że mnie potrąci. Zaczęliśmy się kłócić. Kierowca zachowywał się tak, jakby tylko czekał na moją reakcję, jakby sprowokował tę sytuację specjalnie. Nazywał mnie "małpą, gorylem i zjadaczem bananów". Wydawał w moim kierunku „małpie dźwięki” - opisywał.

Zwrócił uwagę, że świadkami sytuacji byli jego żona i roczny syn. Kiedy kobieta zaczęła rozmawiać z kierowcą, ten miał zacząć obrażać również ją. - Mówił, że nie powinna była szukać sobie mężczyzny poza Polską, nazywał ją w okropny sposób - relacjonował Ricardo.

Sprawie przyjrzą się służby

Kierowca karetki, później Ricardo złożyli zawiadomienie na policję. Ta nie wyklucza, że zdarzenie mogło mieć charakter rasistowski. - Między mężczyznami doszło do kłótni. (...) Używali wobec siebie niecenzuralnych słów, próbując wytłumaczyć sobie zdarzenie na drodze. Po zgłoszeniu rozmawiał z nimi dzielnicowy, który sporządził dokumentację i przekazał ją do wydziału dochodzeniowego - powiedziała Aleksandra Siewert z gdańskiej policji.

- Mężczyźni przedstawili nam różne wersje zdarzenia. Chcemy wyjaśnić okoliczności tej sprawy, dlatego zostały wszczęte czynności sprawdzające, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa - dodała.

Większy problem

- Tolerowałem wiele takich sytuacji - powiedział Ricardo. Zwrócił uwagę, że w ostatnich miesiącach podobne sytuacje mają miejsce coraz częściej. - Takie rasistowskie zdarzenia nasilają się po atakach terrorystycznych na zachodzie Europy. (...) Jak tylko dzieje się coś tragicznego, przez kolejny tydzień czy dwa ludzie przyglądają mi się uważniej, czasem zaczepiają – stwierdził.

- Kiedyś ktoś rozbił jajka na moim samochodzie, innym razem grupka kibiców zaczepiała mnie podczas posiłku w centrum Riviera w Gdyni. Niektórzy ludzie w Polsce nazywają mnie „muzułmaninem”, do tego kierując się stereotypem, że każdy muzułmanin musi być terrorystą - mówił.

Jak dodał, tłumaczy ludziom, że pochodzi z Meksyku i jest chrześcijaninem. - Nie różnię się więc pod tym względem od większości Polaków - zaznaczył.

Zwrócił się też do Polaków. - Tak, mam ciemny kolor skóry, ale chcę zaapelować do Polaków, że nie ma w tym nic złego. Jestem dobrym człowiekiem. Chcę tylko żyć w szczęściu i w zdrowiu, z moją rodziną, bez strachu, że ktoś mnie zaatakuje ze względu na to, jak wyglądam - podkreślił.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Zobacz także
Komentarze (70)