PolskaMalowali swastyki i napisy "SS" na murach

Malowali swastyki i napisy "SS" na murach

To były hańbiące treści - tak o napisach
faszystowskich i antysemickich w różnych miejscach Białegostoku
mówiła przed sądem urzędniczka odpowiedzialna w
magistracie za utrzymanie miejsc pamięci narodowej.

04.09.2008 | aktual.: 04.09.2008 14:00

Białostocki sąd okręgowy rozpoczął przesłuchania świadków w procesie pięciorga młodych mieszkańców miasta, czterech mężczyzn i kobiety, oskarżonych o propagowanie faszyzmu i szerzenie nienawiści na tle rasowym i narodowościowym.

Prokurator zarzucił im działanie w zorganizowanej grupie, która malowała swastyki, napisy "SS" i antyżydowskie hasła w różnych miejscach w mieście.

Pojawiły się one m.in. na tablicy przy bloku w miejscu, gdzie stał dom twórcy esperanto Ludwika Zamenhofa, a także na nagrobkach i murze na cmentarzu żydowskim. Najwięcej takich incydentów miało miejsce w sierpniu i wrześniu ubiegłego roku.

Grupa m.in. przygotowała wielki baner pokryty swastykami z napisem "Jude raus", który miał zawisnąć nad ulicą w centrum miasta. Policja znalazła go w mieszkaniu jednego z zatrzymanych.

Sąd przesłuchał pierwszych dziewięcioro świadków. Wśród nich była urzędniczka z białostockiego magistratu, która mówiła o tym, że napisy usuwano od razu, zwłaszcza że nasilenie tych incydentów miało miejsce przed sierpniowymi uroczystościami wybuchu powstania w getcie.

Na blisko 2,5 tys. zł oszacowała koszty tych prac tylko w kilku najbardziej znanych miejscach: na murze cmentarza żydowskiego, na pomniku powstańców getta i na bloku w miejscu, gdzie stał dom Zamenhofa.

Nieletnich świadków sąd wypytywał o ich zainteresowania i poglądy. Narodowy radykalizm to jest patriotyzm. To antykomunizm i antysemityzm. Antysemityzm to nienawiść do Żydów. Nienawidzę Żydów - mówił przed sądem jeden ze świadków, 17-latek.

Zastrzegł, że "nie jest faszystą" i zapewniał też, że do swoich poglądów namawiał jedynie "słownie", np. wieszał plakaty. Nie wiedział, kto malował swastyki i napisy na murach.

Przed sądem nie wszyscy z oskarżonych przyznają się do zarzutów. Najmłodsi z nich na początku procesu wyjaśniali, że istniała w Białymstoku grupa o nazwie "Czwarta edycja". To ok. 20-30 młodych ludzi identyfikujących się z ideologią skinheadów.

Ciąg dalszy procesu pod koniec września.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)