Mało oświadczeń lustracyjnych napływa do IPN
Doktor Antoni Dudek, doradca prezesa IPN, jest przekonany, że mała liczba oświadczeń lustracyjnych, jakie wpłynęły do Instytutu Pamięci Narodowej, wynika z oczekiwania na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.
07.05.2007 | aktual.: 07.05.2007 17:15
Do tej pory do IPN wpłynęło zaledwie ponad 23 tysiące oświadczeń. Tymczasem - według szacunków Instytutu - lustracji powinno się poddać około 300 tysięcy osób. Termin składania oświadczeń lustracyjnych według przepisów nowej ustawy lustracyjnej upływa 15 maja.
Antoni Dudek powiedział, że opieszałość przy składaniu oświadczeń jest spowodowana zapowiedzią sprawdzenia przez Trybunał Konstytucyjny czy nowa ustawa jest zgodna z ustawą zasadniczą. Doktor Dudek podkreślił, że między innymi rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego wstrzymał wysłanie oświadczeń do czasu wydania orzeczenia. Antoni Dudek podkreślił, że na pewno jest więcej takich przypadków.
Doradca jest przekonany, że nie można mówić, iż społeczeństwo zbojkotowało obowiązek lustracji. Byłoby tak gdyby Trybunał orzekł, że ustawa jest zgodna z Konstytucją a po 15 maja i tak niewiele osób, by złożyło oświadczenia lustracyjne a tak nie jest - podkreślił Doktor Dudek.
Trybunał Konstytucyjny ma w środę rozpocząć rozpatrywanie zgodność nowej ustawy lustracyjnej z Konstytucją. Tymczasem dziś marszałek Sejmu zwrócił się do Trybunału o odroczenie rozprawy, na której miał on badać ustawę lustracyjną.
Ustawę zaskarżyli posłowie Sojuszy Lewicy Demokratycznej. Według nich, ustawa łamie przepisy konstytucyjne w 42 punktach. Ludwik Dorn tłumaczył, że poprosił o odroczenie rozprawy, ponieważ niektóre przepisy ustawy zaskarżył również Rzecznik Praw Obywatelskich. Janusz Kochanowski ma zastrzeżenia do przepisów o dziennikarzach i naukowcach, którzy mają podlegać karze w przypadku, gdy nie złożą oświadczenia, lub też uznania ich za kłamców lustracyjnych. Uważa też, że Instytut Pamięci Narodowej ma zbyt duże kompetencje w sprawie wpisywania ludzi na tzw. "listy agentów".