Mało interwencji na plażach. Ale za jedno nadal lecą mandaty
Mimo że ciepłe lato ściąga w tym roku na plaże sporo ludzi, to pilnujące porządku straże gminne i miejskie w nadmorskich kurortach notują mało interwencji. Wielu turystów wciąż jednak nie może oduczyć się jednego nawyku, przez który wystawianych jest sporo mandatów.
29.07.2024 | aktual.: 29.07.2024 14:29
- Zdarza nam się interweniować na plaży, ale to są głównie interwencje dotyczące spożywania alkoholu, palenia papierosów czy zakłócanie spokoju lub porządku - mówi Wirtualnej Polsce Mirosław Kędziorski, komendant Straży Miejskiej w Kołobrzegu. - Mamy jednak duży atut w postaci monitoringu. To nam sporo ułatwia. Ludzie, wiedząc o tych kamerach, zachowują się spokojniej - dodaje.
Jak podkreśla komendant, dzięki monitoringowi nie trzeba już patrolować plaż tak intensywnie, jak dawniej. Wystarczy obserwować monitory i interweniować w razie potrzeby. Co więcej, nad bezpieczeństwem na plażach czuwają również ratownicy, którzy w każdej chwili mogą powiadomić policjantów lub municypalnych.
Czytaj również: Na górze chłodno, na dole upał. Sierpień podzieli Polskę na pół
Kołobrzeska straż, podobnie jak zdecydowana większość gminnych i miejskich w kraju, nie pracuje nocami. Jej szef nie ma wątpliwości, że gdyby pracowała, to interwencji byłoby więcej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To zawsze dodatkowe oczy"
Spokojny sezon jest także w Międzyzdrojach. Tam również sporo dają kamery obserwujące turystów.
- Obecnie nie mamy jeszcze monitorowanej całej plaży, ale monitorujemy całą promenadę. To zawsze dodatkowe oczy, które ułatwiają nam pilnowanie porządku. Z pewnością kamery ułatwiają nam pracę - przekonuje Adam Bączek, komendant Straży Miejskiej w Międzyzdrojach.
I dodaje: - Ten rok na pewno jest spokojniejszy niż poprzednie. Jeżeli chodzi o interwencje na plaży, to odnotowujemy ich bardzo mało. Właściwie to tylko incydentalne, drobne zdarzenia, głównie psy bez smyczy.
Za jedną rzecz nadal sypią się mandaty
Międzyzdroje, podobnie jak wiele innych nadmorskich kurortów, mają jednak sporo wezwań do nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów. To temat wielokrotnie podnoszony w obu leżących nad morzem województwach, który spędza sen z powiek wielu lokalnym władzom.
- To teraz nasz główny problem. Zdarza się, że ktoś parkuje na skrzyżowaniu lub na przejściu dla pieszych, utrudniając zarówno przejście ludziom, jak i przejazd innym samochodom - nie ma wątpliwości Bączek.
Więcej o tym problemie pisaliśmy niedawno w tekście "Nad morzem mają dość. Miasta chcą powrotu płatnego parkowania".
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski