Mali chce 31 lipca zorganizować wybory
Tymczasowy prezydent Mali Dioncounda Traore wyraził nadzieję, że 31 lipca uda się w tym kraju zorganizować "przejrzyste i wiarygodne" wybory. Zapewnił, że celem jego rządu jest przeprowadzenie przemian w Mali i powrót kraju do normalności.
Traore mówił o tym na konferencji w sprawie pomocy zagranicznej dla Mali w Addis Abebie. Przeprowadzenia wyborów chcą od Mali państwa zachodnie, które poparły francusko-malijską operację przeciwko rebelii islamistów na północy tego kraju.
Zaznaczając, że celem jego rządu będzie przeprowadzenie przejrzystych i wiarygodnych wyborów, Traore oświadczył: - Chciałbym potwierdzić naszą determinację, by przeprowadzić w Mali przemiany, ze wspólnym ustalonym planem, wspólnym programem, którym jest odzyskanie północnej części kraju i powrót Mali do normalności.
Uczestnicy konferencji w Addis Abebie obiecali przeznaczyć na pomoc dla Mali 455 mln dolarów. Ze środków tych mają być pokryte zarówno potrzeby wojskowe jak i humanitarne. Oprócz krajów afrykańskich, takich jak Etiopia, Wybrzeże Kości Słoniowej czy Gambia, pomoc obiecały również UE, USA, Japonia, Niemcy czy Wielka Brytania.
Od kwietnia 2012 roku islamscy rebelianci zdołali opanować na północy Mali pustynny teren o powierzchni równej Francji. Sprzyjał im chaos, w jakim pogrążył się kraj po obaleniu w marcowym wojskowym zamachu stanu demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure. Gdy dżihadyści z północy kraju ruszyli na południe, zagrażając stolicy Mali - Bamako, na inwazję zbrojną w Mali zdecydowała się Francja. Rozpoczęła interwencję 11 stycznia.
Według ekspertów od spraw bezpieczeństwa islamiści chcą utworzyć w północnym Mali własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu zagrażający sąsiednim krajom, w tym europejskim.