PolitykaMałgorzata Wassermann: jeśli będzie decyzja PiS, to podejmę się tej pracy

Małgorzata Wassermann: jeśli będzie decyzja PiS, to podejmę się tej pracy

• PiS zdecydowało, aby powołać komisję śledczą ds. afery Amber Gold

• Małgorzata Wassermann dla WP: jeśli będzie decyzja władz parti, abym zasiadała w tej komisji, to podejmę się tej pracy

• Marcin Kierwiński (PO): wybierając skład, PiS będzie się kierować względami medialnymi

• Dr Olgierd Annusewicz: z komisją śledczą może być tak, jak z audytem - show, ale niewiele z niego wyniknie

• Dr Sergiusz Trzeciak: afera nie została do końca wyjaśniona i dla wielu Polaków pozostaje wielką zagadką

Małgorzata Wassermann: jeśli będzie decyzja PiS, to podejmę się tej pracy
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Jacek Gądek

17.05.2016 | aktual.: 17.05.2016 15:28

Najpoważniejszą kandydaturą na stanowisko szefa komisji śledczej ds. Amber Gold jest posłanka PiS Małgorzata Wassermann, z wykształcenia prawniczka. Jej nazwisko wymienił w tym kontekście prezes PiS Jarosław Kaczyński.

- Jeśli będzie decyzja władz klubu Prawa i Sprawiedliwości, abym zasiadała w komisji śledczej ds. afery Amber Gold, to ja oczywiście jak najbardziej tej pracy się podejmę. Jeśli decyzja klubu będzie inna, to też ją zaakceptuję i będę wspierać prace komisji tak, jak będę potrafić - mówi Wirtualnej Polsce Małgorzata Wassermann.

- PiS wybierając skład będzie się kierować względami medialnymi, a pani Małgorzata Wassermann jest powszechnie znana. Praca w komisji śledczej byłaby też nawiązaniem do faktu, że jej zmarły w katastrofie smoleńskiej ojciec też pracował w komisji śledczej - ocenia poseł Marcin Kierwiński z PO.

Jak dodaje polityk PO, przed sądem toczy się proces twórców piramidy finansowej, więc plan stworzenia komisji śledczej to polityka. A jeśli miałaby powstać, to Kierwiński oczekuje, że oprócz afery Amber Gold, zajmie się ona też SKOK-ami.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślał natomiast, że w jego ocenie komisja "pokaże Polsce, Polakom bardzo wiele faktów interesujących i jednocześnie wstrząsających dla tych, którzy popierali władzę, która była poprzednio".

Pomysłem PiS, aby powołać komisję śledczą ws. Amber Gold, zdziwiony jest dr Olgierd Annusewicz. Politolog i ekspert ds. marketingu politycznego uzasadnia, że temat ten mało kogo już nie interesuje. - To była głośna afera, ale dotyczyła stosunkowo niewielkiej grupy osób. Nie chcę deprecjonować strat finansowych poniesionych przez 19 tys. osób, które miały w Amber Gold swoje depozyty, ale choćby z racji upływu czasu, PiS może się przeliczyć, myśląc, że komisja śledcza będzie elektryzować Polaków albo budzić duże zainteresowanie - podkreśla wykładowca UW.

Jak dodaje rozmówca WP, PiS widzi szansę na to, aby ze sprawy Amber Gold wyciągnąć wątki źle świadczące o PO. - Obawiam się jednak, że będą to insynuacje, ale nie dowody na jakiś patronat Platformy nad aferą - dodaje Annusewicz. Zauważa jednocześnie, że PO już kontruje rząd zarzutami ws. SKOK-ów. - A SKOK-i są przecież, jeśli chodzi o skalę, dużo bardziej istotne - stracili na nich wszyscy Polacy, bo pieniądze wypłacano z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

- Z komisją śledczą może być tak, jak z nieszczęsnym audytem rządów PO-PSL. Będzie show, ale niewiele z niego wyniknie - przewiduje Annusewicz.

Z taką opinią politologa nie zgadza się z kolei dr Sergiusz Trzeciak. - Sprawa Amber Gold z pewnością nie została do końca wyjaśniona i dla wielu Polaków pozostaje wielką zagadką. W tej aferze oszukano parędziesiąt tysięcy osób - zbulwersowała ona Polaków. Ta afera była jednym z punków zwrotnych dla poprzedniej ekipy rządzącej i wciąż ma bardzo duży potencjał polityczny do wykorzystania przez PiS - uważa wykładowca Collegium Civitas. Jego zdaniem afera Amber Gold to "po prostu przekręt, który przemawia do wyobraźni Polaków".

Komisja śledcza powoływana jest na mocy uchwały Sejmu. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki ocenił, że może się to stać za 2-3 tygodnie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (151)