Małgorzata Tusk i inni: mamy dość zamków i hałasu!
Mieszkańcy Sopotu protestują przeciwko tandetnym atrakcjom i głośnej muzyce na sopockiej plaży. Pod apelem skierowanym do władz Sopotu podpisało się już ponad 200 osób.
Sopocianie chcą przywrócenia dawnego charakteru miejskiej plaży. Apel wystosowany przez właściciela klubu Atelier poparły między innymi Hanna Banaszak i Małgorzata Tusk. Jeszcze przed rokiem w klubie można było usiąść w stylowym wiklinowym koszu i w spokoju rozkoszować się widokiem morza. Teraz widok ten przesłaniają dmuchane zamki i inne tandetne atrakcje powodujące dodatkowo ogromny hałas i przeszkadzające także w oglądaniu przedstawień, które odbywają się w tym miejscu.
Właściciel Atelier Radomir Szumełda zapewnia, że próbował porozmawiać w tej sprawie z właścicielem firmy Antrakt, który dzierżawi sąsiedni klub Cream. Ten jednak nie chciał podjąć dyskusji. Żona właściciela Antraktu twierdzi z kolei, że nikt z Atelier z nimi nie rozmawiał, a o problemie z hałasem dowiedziała się od "Dziennika Łódzkiego".
O sprawie wiedzą od kilku dni także władze miasta i Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który zarządza sopockimi plażami. Wiceprezydent Sopotu Wojciech Fułek powiedział, że jeżeli muzyka nadal będzie puszczana tak głośno, to w przyszłym roku właściciel nie dostanie zgody na dzierżawę.