Małgorzata Omilanowska: jeśli powstanie galeria Beksińskiego, może dostać pieniądze z ministerstwa
Jeśli znajdzie się podmiot, który zrealizuje Galerię Beksińskiego, to prawdopodobnie będzie ona mogła się starać o środki z resortu - mówi minister kultury Małgorzata Omilanowska. O sfinansowanie wystawy stałej prac Zdzisława Beksińskiego wystąpił przyjaciel malarza. - Sprawa spuścizny po artystach to - zdaniem minister - ważny, także ekonomiczny problem.
- Stała wystawa miała od początku być pod patronatem Muzeum Historycznego - poinformował marszand Piotr Dmochowski. Ale muzeum potrzebowało na to pieniędzy; Dmochowski zwrócił się więc najpierw z prośbą o sfinansowanie wystawy stałej do warszawskiego ratusza, przedstawiając petycję, pod którą podpisało się ponad 4 tys. osób. Miasto jednak odmówiło ze względu na - jak napisała prezydent miasta Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz do Dmochowskiego - "obecną sytuację ekonomiczną". Dmochowski chce więc szukać pomocy w ministerstwie kultury.
Sprawa spuścizny po artystach to - zdaniem minister kultury Małgorzaty Omilanowskiej - ważny problem. - Trzeba mieć jednak świadomość, że to dotyczy nie tylko spuścizny po Beksińskim, ale także po wielu innych wybitnych artystach polskich. W ciągu ostatnich dwóch lat miałam pięć tego typu dramatycznych rozmów, spodziewam się kilkunastu następnych - mówiła w środę dziennikarzom.
Jak oceniła, problem jest "bardzo duży i wcale nie łatwy do rozwiązania, ponieważ multiplikowanie muzeów monograficznych poszczególnych artystów nie leży w możliwościach finansowych państwa".
- To nie jest tylko kwestia obrazów Beksińskiego. Wiem, że marzeniem każdej rodziny, spadkobierców, grupy fanów danego malarstwa jest, żeby było miejsce, do którego można przyjść i zobaczyć monograficzną wystawę. Ale proszę przyjrzeć się rozwiązaniom stosowanym w innych krajach - monograficznych publicznych muzeów w świecie jest kilkanaście-kilkadziesiąt - tłumaczyła minister.
Omilanowska zwróciła też uwagę, że zbudowanie lub pozyskanie powierzchni wystawienniczej o odpowiednich parametrach jest niezwykle kosztownym zadaniem. - Pytanie, czy można rozwiązać problem spuścizny po Beksińskim jest pytaniem o to, czy miasto Warszawa i ministerstwo kultury powinno inwestować w kolejny budynek muzealny z etatami dla obsługujących go osób i czy nas na to stać? Pewnie na pierwsze pytanie odpowiedź brzmi: tak, a na drugie: nie - mówiła Omilanowska.
Zastrzegła jednocześnie, że "jeżeli znajdzie się podmiot, który podejmie się zrealizowania projektu Galeria Beksińskiego i umocuje się prawnie, a umocowanie to umożliwi wystąpienie o środki w ramach programów ministra, to na równych prawach z wszystkimi innymi aplikującymi będzie mogła się o te środki starać". - Jeżeli eksperci ocenią dobrze ten projekt to oczywiście je dostanie - dodała.
Zdzisław Beksiński początkowo zajmował się fotografią artystyczną i rysunkiem, później malarstwem i rzeźbą. W latach 70. i 80. stał się popularny w kraju i za granicą. Jego obrazy pokazywane były w prestiżowych galeriach na całym świecie, m.in. we Włoszech, Niemczech, Francji, Belgii. Jako jedyny Europejczyk ma stałą ekspozycję w muzeum sztuki w japońskiej Osace.
Został zamordowany 21 lutego 2005 r. w swoim mieszkaniu na warszawskim Mokotowie.