Małgorzata Manowska I prezesem SN. Komentarze: wybór w łańcuchu naruszeń to skandal

Małgorzata Manowska decyzją prezydenta została powołana na stanowisko I prezesa Sądu Najwyższego. Zgromadzenia Ogólne SN nie podjęło uchwały o przedstawieniu kandydatury prezydentowi. Zrobił to przewodniczący na własną rękę. Poparcie uzyskał jedynie sędzia Włodzimierz Wróbel, który zdobył 50 głosów. Politycy opozycji twierdzą, że prezydent ma powoływać, a nie wybierać osobę z grona 5 kandydatów.

Wielu komentatorów zwraca uwagę na łamanie prawa i konstytucji. Profesor Marcin Matczak uważa, że do naruszenia przepisów doszło w sposób "rażący" i dodaje, że ma wątpliwości, czy prof. Manowska jest sędzią. "Prezes niesędzia Sądu Najwyższego, wybrany w wyniku łańcucha naruszeń to skandal" - uważa mecenas Michał Wawrykiewicz, członek inicjatywy Wolne Sądy.

Była premier Ewa Kopacz uważa, że Duda zachował się jak "notariusz Jarosława Kaczyńskiego". Tomasz Zimoch z KO zastanawia się, czy Manowska "zachowa się fair play i odmówi nominacji". Kamila Gasiuk-Pihowicz zwraca uwagę, że nową prezes poparło 25 sędziów. "'Ćwierćprezes' wybrana w 'ćwierćlegalnej' procedurze zakończonej przez 'ćwierćprezydenta'" - skomentowała posłanka.

Innego zdania są politycy PiS. "To początek dobrych zmian w SN. W końcu skupi się na pracy merytorycznej, a nie na politykowaniu" - twierdzi Kazimierz Smoliński. "To dobry dzień dla wymiaru sprawiedliwości" - dodaje inny polityk opcji rządzącej Jan Mosiński. "Dziękujemy wszystkim, którzy przez ostatnie lata wspierali nas w walce o reformę wymiaru sprawiedliwości i SN. Brawo za konsekwencje" - napisał Patryk Jaki.

Zobacz także: Afera w Trójce. Włodzimierz Czarzasty o reakcji Dudy: wymuszone zdanie "chłopca"