Malezyjski trop w aferze z ustawą o biopaliwach

Pojawienie się w ustawie o biopaliwach
dopisku "i inne rośliny" może wiązać się z kontraktem na dostawę
polskich czołgów do Malezji. Zapłatą miał być m.in. olej palmowy,
który można wykorzystać przy produkcji biokomponentów - pisze
"Puls Biznesu".

05.09.2003 | aktual.: 05.09.2003 07:00

Gazeta zastanawia się, czy to przypadek i proponuje prześledzenie wydarzeń z kilku ostatnich miesięcy.

Polski rząd podpisał wart 400 mln USD kontrakt na dostawy czołgów i sprzętu zabezpieczenia technicznego do Malezji, która 30% wartości umowy ma spłacić olejem palmowym. Zakładano, że nie trafi on do Polski, lecz zostanie sprzedany na zagranicznych rynkach - informuje "Puls Biznesu".

Jednak - jak twierdzi anonimowy informator gazety - pojawiły się kłopoty ze zbyciem tak dużej ilości oleju palmowego. Wykorzystanie go do produkcji biodiesla miałoby rozwiązać problem - powiedział rozmówca "Pulsu Biznesu".

Być może to jest wytłumaczenie, dlaczego do ustawy jak bumerang wróciło sformułowanie "i inne rośliny". Dziennik dodaje, że nazwa firmy, która ma handlować olejem palmowym, pozostaje wielką tajemnicą.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)