Makro konflikt wokół Makro Cash and Carry
Zaostrza się sytuacja wokół planowanej w
Olsztynie budowy hurtowni Makro Cash and Carry. We wtorek
przeciw jej powstaniu zaprotestowali kupcy, dzień wcześniej za
budową Makro manifestowali pracownicy olsztyńskiego Indykpolu.
Indykpol, który zamierza także sprzedać Makro grunt pod budowę megahurtowni grozi, że w razie negatywnej decyzji przeniesie się do Świebodzina w lubuskiem, a pracę stracić może wtedy 700 osób zatrudnionych w Olsztynie. Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Kupców i Producentów zapowiedziało z kolei, że zwolni 1500 osób, jeśli prezydent Olsztyna zgodzi się na budowę.
"Pieniądze, które klienci zostawiali u nas pójdą do hipermarketu i nasze przedsiębiorstwa nie będą rentowne. Protestują przede wszystkim małe firmy rodzinne, które przeżywały już wejście hipermarketów do Olsztyna. Te sklepy najbardziej dostaną po uszach
" - podkreślił jeden z członków stowarzyszenia Jarosław Pyzik.
Kupcy przekonywali, że mają receptę na zwolnienia w Indykpolu. Zapowiedzieli, że zatrudnią każdą osobę zwolnioną z z tego przedsiębiorstwa.
Prezydent Olsztyna Czesław Małkowski powiedział, że ma "dwie wersje decyzji; na tak i na nie". Ale na razie nie ujawnił co postanowi.