PublicystykaMakowski: "Miękki lockdown. Przed nami sprawdzian z wydolności państwa" [OPINIA]

Makowski: "Miękki lockdown. Przed nami sprawdzian z wydolności państwa" [OPINIA]

Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w KPRM
Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w KPRM
Źródło zdjęć: © KPRM | Rafał Guz
Marcin Makowski
23.10.2020 14:11, aktualizacja: 01.03.2022 14:17

Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, po piątkowej konferencji premiera Morawieckiego powinien je porzucić. Jako państwo wkraczamy de facto w miękką wersję lockdownu z wiosny. Nowe obostrzenia mają oddalić nas od "czarnego scenariusza", o którym mówił minister zdrowia. To historyczny test z wydolności państwa, solidarności społecznej i odpowiedzialności klasy politycznej.

Nauka w klasach IV-VIII w trybie zdalnym, ograniczenia w przemieszczaniu się dzieci do 16. roku życia, szkoły wyższe i ponadpodstawowe całkowicie zdalnie, wydarzenia sportowe bez publiczności, zawieszona działalność siłowni i basenów. Idźmy dalej - zamykane sanatoria, puby, restauracje, 5 osób na jedną kasę i ograniczenia osób wpuszczanych do galerii handlowych, w środkach transportu maksymalnie 50 proc. zajętych miejsc. Jakiekolwiek spotkania i zgromadzenia publiczne - nie liczniejsze niż 5 osób. Dodatkowo ograniczenia w przemieszczaniu się seniorów po siedemdziesiątce wraz z apelem, aby pozostawali w domach. 

Tak w skrócie wygląda plan rządu na kolejny etap walki z pandemią. Od pełnego lockdownu z wiosny dzielą nas właściwie tylko otwarte parki, lasy, salony fryzjerskie i niektóre granice. W międzyczasie doszło jednak obowiązkowe noszenie maseczek na terenie całego kraju, o niemożliwości organizowania wesel nie wspominając. 

Koronawirus. Lepiej już było?

Nie ma co malować trawy na zielono - sytuacja w kraju jest zła. Minister zdrowia Adam Niedzielski obecny na konferencji w KPRM porównał ją nawet do zmierzania w kierunku "czarnego scenariusza". W samej Małopolsce, zajętych jest już prawie 94 proc. respiratorów przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19 oraz 75 proc. łóżek.

Z wewnętrznych, rządowych badań opinii publicznej, do których dotarła Wirtualna Polska wynika, że podobne nastroje udzielają się znacznej części społeczeństwa - na pytanie o emocje związane z rozwojem sytuacji w Polsce, ponad 20 proc. ankietowanych odpowiedziało: "Jestem przerażony/przerażona". Na pytanie "jak rząd radzi sobie z epidemią koronawirusa w Polsce?", "zdecydowanie i raczej dobrze" odpowiedziało 35,9 proc. pytanych. Opcję "raczej i zdecydowanie źle" wybrało łącznie 52,4 proc. "Trudno powiedzieć" zadeklarowało natomiast 11,7 proc. uczestników sondażu. Polacy pytani o stopień zaangażowania rządu w powstrzymanie postępów II fali epidemii koronawirusa w ciągu ostatnich dni, również wyrazili swoje zaniepokojenie. "Zdecydowanie zaangażowany" i "raczej zaangażowany" to ocena 43,8 proc. ankietowanych, "raczej niezaangażowany", "zdecydowanie niezaangażowany" - tak oceniło 44,2 proc., brak konkretnej opinii wyraziło 11,9 proc. respondentów. Co z tych danych wynika?

Po pierwsze rzecz oczywista - jako społeczeństwo już dawno wyszliśmy z wakacyjnej "strefy komfortu", a tempo i skala rozprzestrzeniania się choroby, zaczęła wpływać na życie właściwie każdego z nas, pogarszając stan materialny, samopoczucie, zdrowie, rujnując długodystansowe plany. 

Rząd szuka działań solidarnościowych

Strategią rządu okazuje się w tej sytuacji działanie zaostrzające rygor sanitarny, połączone z apelowaniem o solidaryzm społeczny. Wracając już do cytowanych wewnętrznych badań KPRM, właśnie te punkty oceniane są przez ludzi najbardziej pozytywnie. Pomysł powołania Solidarnościowego Korpusu Wsparcia Seniorów "zdecydowanie dobrze i dobrze" ocenia łącznie 45,8 proc. badanych, "raczej źle lub zdecydowanie źle" 27,4 proc. Jednoznacznego zdania nie ma 26,8 proc. ankietowanych. Analogicznie, apel o "zakończenie sporów i solidarność w obliczu zagrożenia koronawirusem" pozytywnie ocenia 59,6 proc. ankietowanych, negatywnie 18,3 proc., wyrobionego zdania nie ma 22,1 proc. pytanych.

Jak udało mi się ustalić, właśnie w tym duchu przebiegać będzie planowane po godzinie 20 w piątek orędzie premiera Mateusza Morawieckiego. Początkowe zamieszanie decyzyjne, zastąpione ma być apelem o jedność i ostrymi, prewencyjnymi działaniami, które zmniejszają tempo przyrostu chorych, które w Polsce wynosi 160 osób na 100 tys. mieszkańców. Dla porównania, średnia w Unii i Wielkiej Brytanii to ponad 170 przypadków na 100 tys. 

Historyczny test skuteczności

Trudno dzisiaj powiedzieć, na ile obecna strategia okaże się skuteczna, czy nie jest spóźniona, co z uwagami np. restauratorów, którzy z dnia na dzień muszą zamknąć swoje lokale dla tradycyjnej sprzedaży, w większości przypadków mając już zakontraktowany albo zakupiony zapas towaru. Według moich informacji, w przyszłym tygodniu rząd ma przedstawić dla branży gastronomicznej rozwiązania nowego wsparcia finansowego - zobaczymy na ile skutecznego.

Wielu polityków i komentatorów, bezpośrednio po konferencji rządu pytało również o los osób starszych, których prosi się o maksymalne ograniczenie przemieszczania się. Na ile "Korpus Wsparcia" będzie odpowiadać na ich realne potrzeby? Minister Marlena Maląg zapowiedziała co prawda, że na ten cel przeznaczono 100 mln zł, ale może to być zdecydowanie niewystarczająco, mając na uwadze konieczność zebrania środków na również zapowiedziane nowe transze z Tarczy Antykryzysowej. Niemniej, w mojej opinii angażowanie społeczeństwa do wzajemnej pomocy w sytuacji absolutnie wyjątkowej jest dzisiaj kierunkiem bezalternatywnym. Niestety, po prostu kończą się rezerwy służby zdrowia, widoczne zaczynają być istotne braki kadrowe.

Niewątpliwie pierwszy okres jesiennej ospałości rządu przeszedł już do historii. W tej chwili trwają zaawansowane prace nad stworzeniem zapasowego szpitala na Stadionie Narodowym, podobne przestrzenie przygotowywane są w większych miastach wojewódzkich. Wreszcie, po wielu apelach, udało się również przyjąć poprawki do ustaw covidowych, które wspierają finansowo lekarzy zaangażowanych w walkę z pandemią, regulują prawnie noszenie maseczek, doprecyzowują warunki otrzymywania zasiłków dla osób, które muszą zajmować się dziećmi i nie mogą pracować.

Nie popadając w patos, dzień po dniu przechodzimy obecnie historyczny test z wydolności państwa, solidarności społecznej i odpowiedzialności klasy politycznej. To właśnie z następnych miesięcy będziemy ją później jako wyborcy rozliczać - wielu wypadkach niewątpliwie surowo. Na pewno nie pomagają w tym wszystkim zaostrzenia sporów światopoglądowych, z aborcją na czele. Co możemy zrobić jako obywatele? Pomagać tam, gdzie jest to możliwe, myśleć o innych, nosić maski, stosować się do zaleceń epidemiologów. Warto zacząć od wsparcia tych najbardziej narażonych - seniorów. Lepszej drogi nie ma.

Marcin Makowski dla WP Opinie

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także