PublicystykaMakowski: "Antyfuterkowa ekorewolucja? Kaczyński nie zamierza odpuszczać" [OPINIA]

Makowski: "Antyfuterkowa ekorewolucja? Kaczyński nie zamierza odpuszczać" [OPINIA]

Tym razem polityczna gra o zakaz hodowli zwierząt futerkowych i lepsze traktowanie zwierząt, którą firmują osobiście Jarosław Kaczyński oraz Forum Młodych PiS odbywa się na serio. Bez ustępowania pola, z ewentualnym wsparciem opozycji oraz wkalkulowanym konfliktem z o. Tadeuszem Rydzykiem na czele. "Chodzi o odbicie z rąk lewicy części agendy ekologicznej" - mówi informator WP.

Makowski: "Antyfuterkowa ekorewolucja? Kaczyński nie zamierza odpuszczać" [OPINIA]
Źródło zdjęć: © PAP
Marcin Makowski

09.09.2020 07:04

Podejść do tematu likwidacji branży futrzarskiej w Polsce było kilka. Gdy w 2018 roku wydawało się, że jest już blisko, w połowie lipca na konferencji prasowej ówczesnego ministra rolnictwa Krzysztofa Ardanowskiego oraz premiera Mateusza Morawieckiego, ten pierwszy zapowiedział, że "nie ma powodu, by likwidować całą branżę". Podobnie zakończyła się dyskusja o ochronie zwierząt oraz fermach futrzarskich rok później.

Zawsze na przeszkodzie stał przemysł, w którego żywotnym interesie leżało przynajmniej utrzymanie status quo, z ewentualnym poszerzeniem zakresu kontroli weterynaryjnej oraz… o. Tadeusz Rydzyk. Redemptorysta nie tylko wspierał hodowców czasem antenowym w TV Trwam, ale zupełnie wprost lobbował za utrzymaniem ich biznesu w Polsce. – Te futerka przejmie kto? Niemcy i Rosjanie najpierw. Czy kto jeszcze? I kotka żałować. Do więzienia wsadzą. Tu się szanuje zwierzątka. Trzeba je szanować, ale równocześnie zabija się dzieci w Polsce. I mówią, że to są katolicy – komentował zakonnik w lutym 2018 r. na antenie Radia Maryja. - Rozmawiałem z człowiekiem, który hoduje w Polsce zwierzęta futerkowe, nabrane kredyty, siedem tysięcy ludzi pracuje i gdzie oni teraz mają pójść? Na bruk? Kto zapłaci za te kredyty, kto zapłaci za to wszystko? – dodawał w tej samej audycji.

"Tak szybko, jak się da"

Oczywiście, wbrew otwartemu zaangażowaniu prezesa Jarosława Kaczyńskiego oraz prezesa Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego w projekt zakazu hodowli zwierząt na futra, przeciwnicy takiego rozwiązania znajdowali się również w samej partii oraz rządzie. Tym razem, jak przekonują informatorzy Wirtualnej Polski, ma być inaczej, a projekt poszerzonej względem pierwowzoru ustawy nazwanej "Piątką dla zwierząt" - przeprocedowany w parlamencie tak szybko, jak się da. Na czym polega różnica?

- Obecnie mówimy nie tylko o futrach, ale o całym pakiecie ochrony zwierząt, a z tym ciężej polemizować. Twarzą projektu jest bezpośrednio Jarosław Kaczyński, ale wychodzi on z toczonych od miesięcy dyskusji w młodzieżówce PiS-u. Chcemy podejść od strony konserwatywnej do ekologii, zawłaszczonej do tej pory przez lewicę - mówi WP jeden z polityków partii. O zaangażowaniu młodych na wtorkowej konferencji wspomina również sam prezes, przekonując, że to "ustawa, którą poprą w Polsce wszyscy dobrzy ludzie", a następnie oddając głos Michałowi Moskalowi, przewodniczącemu Forum Młodych PiS.

Zmiana politycznej agendy PiS-u

W szerszym spektrum, jak przekonują moi rozmówcy, chodzi również o "tonowanie nastrojów", rozchwianych przez spory światopoglądowe na tle LGBT, zaakcentowanie różnicy w stosunku do agresywniejszej narracji polityków Solidarnej Polski oraz przejęcie inicjatywy narracyjnej przez zapowiadanym na listopad kongresem partii, czemu służyć ma również powrót do zaprezentowanego w czerwcu tematu zrównania luki płacowej między kobietami a mężczyznami w Polsce.

Gdy o ewentualny opór w samej partii oraz sprzeciw środowiska Radia Maryja pytam mojego rozmówcę z Nowogrodzkiej, słyszę, że i te kwestie zostały wzięte pod uwagę. - Zapewne kilka osób wyrazi swój sprzeciw, ale żeby wielu zabijało się za fermy narażając bezpośrednio Kaczyńskiemu? Nie sądzę. Jeśli będą głosować przeciw, zbilansuje ich Lewica i lewicowe skrzydło PO. Nie wyobrażam sobie, żeby np. Agnieszka Pomaska głosowała przeciw tej ustawie - mówi polityk Zjednoczonej Prawicy.

Faktycznie, wyrazy wsparcia z przeciwnej strony barykady już płyną. "Uwaga. Żukoska lajkuje PiSowi" - napisała na Twitterze Anna Maria-Żukowska z SLD. "To pierwszy projekt PiS-u, który popieram! Mam nadzieję, że będzie zbieżny z moim, który jest w Kancelarii Sejmu od grudnia ubiegłego roku. Prawa zwierząt nie mają barw politycznych!" - dodała Katarzyna Piekarska z Koalicji Obywatelskiej. Z drugiej strony, zwłaszcza politycy Konfederacji i konserwatywni publicyści, podkreślający wolnorynkowy charakter ferm zwierząt futerkowych, nie kryją swojego oburzenia. - Nie miejmy złudzeń: tu nie chodzi tylko o standardy hodowli, ale o stopniową podmianę moralności chrześcijańskiej na lewicową, w myśl której sama hodowla jest zła. Zwierzęta futerkowe to dla nich tylko pierwszy cel ataku - przekonywał Krzysztof Bosak.

Futerkowy konflikt z o. Rydzykiem

A co z o. Rydzykiem? Raptem kilka dni temu w Toruniu z wizytą podczas uroczystości w Parku Pamięci Narodowej upamiętniającym obywateli Ukrainy ratujących Polaków podczas rzezi wołyńskiej, obecny był Jarosław Kaczyński. -Trzeba się w pas kłaniać ojcu dyrektorowi i tym wszystkim ojcom i tym wszystkim ludziom, którzy to niezwykłe dzieło wspierają. Ja to czynię w imieniu mojej partii, ja to czynię w imieniu tych wszystkich, którzy nas poparli w ostatnich wyborach, czyli w imieniu milionów Polaków - powiedział wtedy prezes PiS. Poważny konflikt wisi jednak w powietrzu. O tym, że "PiS wbija nóż w plecy rolników" - mówił chwilę po konferencji Jarosława Kaczyńskiego Szczepan Wójcik, jeden z wpływowych hodowców zwierząt futerkowych. Nieprzypadkowo właśnie na antenie Radia Maryja.

- Przed wyborami była obawa, że o. Rydzyk odwróci się od nas plecami, a to niebezpieczne, ale teraz? Trzeba to ekspresowo wprowadzić w życie i iść dalej. Chcemy budować konserwatywną, ale czułą społecznie prawicę. A nie taką partię, która zrobi krok wstecz, bo się Konfederacja czy, o. Rydzyk czy Solidarna Polska obrażą - argumentuje rozmówca WP. Jak dodaje, branża futrzarska to 0,06 proc. eksportu krajowego z ujemnym dochodem podatkowym, a nie gałąź przemysłu, która "mogłaby pogrążyć polskie rolnictwo". Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, tematy ekologiczne oraz nowe kierunki programowe mają być rozwijane na planowanej najprawdopodobniej na przełomie roku konwencji programowej dla młodych.

Marcin Makowski dla WP Opinie

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)