Makabryczne odkrycie na Kaszubach - rodziła i porzucała swoje dzieci w lesie
Do makabrycznych zbrodni doszło w okolicach Kartuz. 18-letnia Lucyna K. rok po roku rodziła i porzucała w lesie swoje dzieci. Jak dowiedziało się RMF FM, rodzina nastolatki była pod opieką Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Dziewczyna mieszkała tylko ze swoją matką. Otrzymywały pomoc rzeczową oraz pieniądze na zakup leków i opału. Pracownik socjalny regularnie bywał w ich domu. Żadnej z dwóch ciąż jednak nie dostrzegł, podobnie jak wielu mieszkańców wsi. Niektórzy byli jednak bardziej spostrzegawczy od pracowników socjalnych - to oni powiadomili policję. Zaniepokoili się, że kobieta była w ciąży, a nie wiadomo, co stało się z jej dzieckiem.
Cała prawda wyszła na jaw dopiero wtedy, gdy dziewczyna była przesłuchiwana w związku z inną sprawą. Wówczas sama powiedziała policjantom, co zrobiła. Tłumaczyła, że bała się napiętnowania przez rodzinę i znajomych.
Prokuratura przesłuchała już mężczyznę, który może być ojcem jednego z dzieci. Mężczyzna najprawdopodobniej nie miał pojęcia o tragedii. Jak dowiedziało się RMF FM, 18-latka nie potrafiła wskazać ojca drugiego dziecka.
Dziewczyna została aresztowana na trzy miesiące, usłyszała też zarzut podwójnego zabójstwa.