Magister na sprzedaż? - dla prokuratury nie ma problemu
Krakowskie prokuratury i tamtejszy sąd odmówiły wszczęcia śledztwa przeciwko firmom piszącym prace dyplomowe na zamówienie. Jesienią ubiegłego roku pięć osób, w tym pracownicy naukowi Uniwersytetu Jagiellońskiego, złożyło do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie - podaje "Rzeczpospolita".
"Mamy do czynienia z napływem do szkół, uczelni i urzędów publicznych ludzi, którzy legitymują się podstępnie wyłudzonymi dokumentami kwalifikacji naukowych" - napisali. Dowodzili, że osoby, które uzyskują naukowe tytuły na podstawie kupionych prac, popełniają przestępstwo, a firmy piszące umożliwiają łamanie prawa - pisze dziennik.
Prokuratura Rejonowa dla Krakowa Śródmieścia miała jednak inne zdanie. Dlaczego? Tego nie wiadomo, gdyż odmawiając wszczęcia śledztwa, prokuratorzy nie napisali ani słowa uzasadnienia. Nie pomogło zażalenie złożone przez naukowców do prokuratury apelacyjnej. Sprawa ponownie trafiła do prokuratury rejonowej, a ta znów odmówiła wszczęcia śledztwa. Prokurator Lidia Jaryczkowska uznała, że... naukowcy nie są osobami uprawnionymi do składania zażalenia, gdyż nie są pokrzywdzeni - informuje "Rzeczpospolita".
Naukowcy nie dali za wygraną. Napisali zażalenie do sądu rejonowego, który w kwietniu wydał postanowienie. Uznał, że prokuratura miała rację, choć przyznał, że nie wyjaśniła jasno powodów swej decyzji. W sążnistym wywodzie sąd także skupił się na dowodzeniu, że naukowcy nie mają prawa wnosić zażalenia. Decyzja jest ostateczna. Nie pomogło nawet pismo do ministra sprawiedliwości - podaje "Rzeczpospolita". (PAP)