Magdalena Sroka odpowiada na doniesienia o nepotyzmie. Wcześniej nie było zastrzeżeń
Była szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej stwierdza, że biegły rewident ocenił, że instytut funkcjonował zgodnie z prawem. Do polityki kadrowej nie miała zastrzeżeń Najwyższa Izba Kontroli.
09.04.2018 21:54
Magdalena Sroka w oświadczeniu odpowiada na publikację "Faktu" na temat audytu w PISF, z którego wynika, że połowę pracowników łączyły relacje rodzinne. Wymyślano też stanowiska, jak "designer pieczatek" czy "samodzielny manager". Jak podała gazeta, kontrolerzy odkryli setki zawieranych ustnie umów cywilnoprawnych. Ustnie zawierano nawet niektóre kontrakty i wręczano nagrody pieniężne.
Z ustaleń "Faktu" wynika, że do PISF wciąż zgłaszają się osoby i instytucje, które domagają się obiecanych przez poprzednie kierownictwo pieniędzy.
Magdalena Sroka przekazała, że "do chwili obecnej nie zna wyników wspomnianego w publikacji audytu, nigdy nie przedstawiono jej jego treści i nie pozwolono odnieść się do tez w nim zawartych".
Magdalena Sroka odpiera wysuwane zarzuty podając, że biegły rewident powołany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyjął, że działalność instytutu w latach 2015-2017 "była zgodna z przepisami prawa i postanowieniami statutu oraz z ustawą o rachunkowości i ustawą o finansach publicznych". I dodaje, że minister kultury przyjął sprawozdanie finansowe z działalności instytutu za lata 2015 i 2016 oraz zaakceptował plan finansowy na 2017 r.
Była szefowa PISF odnosząc się doniesień o nepotyzmie przekazała, że prowadzona od 2005 r. polityka kadrowa i finansowa została pozytywnie oceniona przez NIK. "Nigdy nie zatrudniałam ani nie współpracowałam z żadnym członkiem swojej rodziny" – zapewniła.