"Mad Max" dla Ukrainy. Rumunia sfinansowała opancerzenie polskiego autobusu
Wycofany z taboru, stary autobus miejski z Piły dostał drugie życie. Rumuni sfinansowali opancerzenie pojazdu, który teraz rusza na front jako mobilna sala chirurgiczna.
Pojazd z Piły jest jednym z kilku opancerzonych autobusów, sfinansowanych przez Rumunów, które teraz mają zostać wysłane do walk na wschodzie Ukrainy. Został pokryty stalą i kevlarem i ma pełnić rolę mobilnego szpitala polowego, który można ustawić w promieniu kilku kilometrów od pozycji na linii frontu.
Rumuni sfinansowali opancerzenie pojazdu
Za projekt odpowiedzialny jest Radu Hossu, aktywista z Braszowa. Jak wyjaśnia za Hossu "Radio Wolna Europa", wielu żołnierzy umiera podczas transportu z pozycji frontowych do oddalonych od okopów szpitali. Jedną z takich osób był Oleg Gubal, przyjaciel Hossu. Stąd zrodził się pomysł utworzenia opancerzonych, mobilnych sal chirurgicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kompleks pancernych autobusów otrzymał imię poległego ukraińskiego żołnierza i przyjaciela Hossu. Mobilnemu szpitalowi Olega Gubala ma towarzyszyć specjalna, również opancerzona, ciężarówka, w której lekarze i pielęgniarki będą mogli wziąć prysznic i przespać się.
Wartość projektu to prawie 600 tys. zł, z czego większość pochłonął sprzęt medyczny i opancerzenie. Pieniądze udało się zebrać dzięki hojności Rumunów, którzy przekazali datki na działania wojenne Ukrainy. Jak podkreśla Radio Wolna Europa, procent z comiesięcznego świadczenia przekazali na ten cel nawet rumuńscy emeryci.
Trwają obecnie prace nad pojazdem ewakuacyjnym, który ma docierać na pozycje frontowe w celu transportu rannych żołnierzy do mobilnego szpitala.