Macron znów upomina Trumpa? "Ten ktoś jest w Moskwie"

To Moskwa, a nie Kijów, jest agresorem w trwającej wojnie - podkreślał w piątek Emmanuel Macron. Prezydent Francji nawiązał też wprost do wypowiedzianych przez Donalda Trumpa słów o "igraniu z trzecią wojną światową".

Macron nawiązał do kłótni Trumpa z Zełenskim w Białym Domu
Macron nawiązał do kłótni Trumpa z Zełenskim w Białym Domu
Źródło zdjęć: © PAP | SHAWN THEW

Emmanuel Macron w piątek odniósł się do słów wypowiedzianych przez prezydenta USA Donalda Trumpa podczas jego rozmów z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, jak i całego spotkania między przywódcami.

W wywiadzie dla portugalskiej telewizji powiedział, że osoby, która "igra z trzecią wojną światową" nie trzeba "szukać w Kijowie, a raczej w Moskwie". Dodał następnie, że jest gotów "otworzyć dyskusję" na temat europejskiego odstraszania nuklearnego. Francuskie media dodają, że słowa o takiej dyskusji mają związek z propozycjami Friedricha Merza, lidera niemieckiej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) i najprawdopodobniej przyszłego kanclerza RFN.

- Jeśli koledzy chcą iść w kierunku większej autonomii i zdolności odstraszania, to powinniśmy otworzyć tę dyskusję, głęboko strategiczną. Ma ona elementy bardzo wrażliwe i poufne, ale jestem gotów, by taka dyskusja została otwarta - powiedział Macron.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dziwne rzeczy na fronie? "Po stronie rosyjskiej są normą"

Spór Trumpa z Zełenskim

Wcześniej w piątek, po kłótni Trumpa z Zełenskim, Macron we wpisie na platformie X zaapelował, by szanować "tych, którzy walczyli od samego początku". Podkreślił też, że agresorem w trwającej wojnie jest Rosja, a ofiarą - naród ukraiński.

Podczas spotkania w Białym Domu między Donaldem Trumpem a Wołodymyrem Zełenskim doszło do gwałtownego sporu. Planowane wcześniej podpisanie dwustronnego amerykańsko-ukraińskiego porozumienia o eksploatacji złóż minerałów zostało odłożone. Zełenski opuścił Biały Dom, a Trump w mediach społecznościowych wezwał ukraińskiego prezydenta do powrotu, "kiedy będzie gotowy na pokój", zarzucając mu brak szacunku dla Stanów Zjednoczonych.

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie