Macron przygarnął psa ze schroniska. Nemo szybko podbił serca Francuzów
Każdy prezydent Francji, podczas swojej kadencji, trzyma w Pałacu Elizejskim psa. To tradycja, która trwa nieprzerwanie od 50 lat. Emmanuel Macron postanowił kontynuować uroczy zwyczaj.
W 2014 roku ówczesny prezydent Francji, Francois Hollande, otrzymał Philae - śliczną, młodą labradorkę. Był to prezent od federacji francuskich kombatantów z Montrealu. Philae opuściła pałac wraz z zakończeniem kadencji Hollade'a.
Emmanuel Macron rozpoczął prezydenturę bez czworonoga u swego boku, szybko jednak postanowił dostosować się do tradycji i przygarnął czarnego labradora. Nemo został zauważony przez francuskich dziennikarzy, podczas cotygodniowego posiedzenia Rady Ministrów. Zwierze ukradkiem wślizgnęło się do salonu Murata, gdzie obradowali politycy.
Nemo ma dwa lata. Wcześniej mieszkał w schronisku Towarzystwa Ochrony Zwierząt.