Macierewicz przyczynił się do rozpadu koalicji?
Fakty odkrywane przez Antoniego Macierewicza
podczas likwidacji WSI mogły wpłynąć na rozpad koalicji PiS i
Samoobrony - twierdzi tygodnik "Wprost" w swoim najnowszym,
poniedziałkowym wydaniu.
25.09.2006 | aktual.: 25.09.2006 07:48
Upadek rządzącej koalicji najpewniej nie był spowodowany wyłącznie sporami o kształt budżetu. Coraz bardziej nerwowa postawa Andrzeja Leppera w ostatnich tygodniach mogła wynikać także z obaw, jakie wywołuje działalność Antoniego Macierewicza, wiceministra obrony narodowej odpowiedzialnego za likwidację WSI.
O tym, że lider Samoobrony może się obawiać Macierewicza, świadczy ubiegłotygodniowa wypowiedź jednego z najbliższych współpracowników premiera Kaczyńskiego. Przemysław Gosiewski w Radiu Maryja stwierdził, że Lepper mógł być pod wpływem środowisk związanych ze służbami specjalnymi, a konkretnie WSI.
Lider Samoobrony w rozmowie z "Wprost" uznał takie sugestie za działania odwetowe PiS. Dodał, że spodziewa się błyskawicznego głosowania nad projektem uchwały o powołaniu komisji do zbadania wpływu służb specjalnych na powstanie Samoobrony (projekt od lipca leży w sejmowej komisji regulaminowej). - Słyszałem, że w tej sprawie już przygotowywane są odpowiednie druki - mówi Andrzej Lepper.
Likwidatorzy WSI spieszą się, bo każdy dzień ich pracy przynosi kolejne niespodzianki w postaci odnajdywanych dokumentów, które odsłaniają białe plamy w historii narodzin III RP. Przykładem tego jest odkrycie dokumentów tajnego Oddziału Y funkcjonującego w latach 80. w Zarządzie II Sztabu Generalnego WP, czyli ówczesnym wywiadzie wojskowym. Historię Oddziału Y zamierza na najbliższych posiedzeniach zbadać sejmowa komisja służb specjalnych.
Jak twierdzi Przemysław Gosiewski, w ostatnim czasie w obozie Andrzeja Leppera narastała nerwowa atmosfera, mająca prawdopodobnie związek z odkrywaniem aktywności WSI. - Docierały do mnie informacje, że współpracownik Leppera, który miał w przeszłości kłopoty z prawem, jest pod wpływem oficerów WSI- mówi Przemysław Gosiewski. Nie chce zdradzić, o kogo chodzi.
Ugrupowanie Leppera od dawna było sceptyczne wobec idei likwidacji WSI, wyświetlenia tajemnic ich archiwów i stworzenia nowych służb wojskowych. Wiele wskazuje na to, że politycy Samoobrony obawiają się tego, co na temat ich ugrupowania kryją archiwa WSI. Według informacji "Wprost", już odnaleziono notatki oficerów mogące wskazywać na to, że ludzie WSI mieli kontakt z osobami wysoko postawionymi w Samoobronie.
Wiadomo, że w Oddziale Y starszymi specjalistami byli płk Marek Mackiewicz i płk Lech Szymański, obaj związani z Samoobroną. Mackiewicz, który zakończył służbę w WSI wiosną 1998 r. jako wiceszef kontrwywiadu, doradzał Samoobronie w zeszłej kadencji Sejmu jako ekspert przy pracach nad ustawą o WSI.
Odmówił rozmowy z "Wprost" na temat Oddziału Y i wojskowych służb specjalnych. Pytany o związki z Samoobroną stwierdził, że nadal uważa się za jej doradcę, bo "nikt go z tej funkcji nie zwolnił". W ostatnich latach Mackiewicz pracował w PZU, gdzie zatrudnił go były szef WSI Kazimierz Głowacki, który sam kierował biurem kontroli wewnętrznej PZU.
Inny ekspert Samoobrony w komisji służb specjalnych - Lech Szymański - pracował z Mackiewiczem w zespole prowadzącym w ramach Oddziału Y działalność operacyjną w krajach anglosaskich. - Rozmawiałem z nimi, zanim zostali ekspertami. Uważam, że nie ma podstaw do twierdzenia, że działali przeciwko państwu polskiemu- mówi w rozmowie z "Wprost" Andrzej Lepper.
- "Igrekowcy" byli oficerami pracującymi w latach 80. pod przykryciem w zagranicznych lub polonijnych firmach. Wojskowe służby specjalne pod pozorem finansowania agentów mogły zakładać za granicą firmy. Potem pieniądze wracały do Polski jako kapitał założycielski kolejnych prywatnych firm. - Wielu "igrekowców" na początku lat 90., po powstaniu WSI, przeszło w stan uśpienia, rozluźniając związek ze służbą i kontynuując karierę w biznesie- mówi "Wprost" jeden z oficerów WSI.