Macierewicz dla WP: nie było żadnego "wycieku"
"Bzdurą, która nie ma żadnego uzasadnienia w rzeczywistości" nazwał Antoni Macierewicz doniesienia o "wycieku" aneksu do raportu o WSI. Gdyby tak było, to "Dziennik" już ten materiał by publikował, prawda? - powiedział Wirtualnej Polsce poseł PiS-u. Według informatorów gazety dokument można kupić na rynku warszawskim.
19.11.2007 | aktual.: 19.11.2007 15:44
Chciałbym jeszcze wiedzieć gdzie podpalam lasy? Bez tej wiadomości to wszystko mało jest wiarygodne. Najważniejsze jest, gdzie podpalam lasy - usłyszeliśmy od Antoniego Macierewicza. Ale mówiąc już zupełnie serio, chcę powiedzieć dwie rzeczy. Po pierwsze, nie ma możliwości skopiowania dokumentów w komputerach komisji weryfikacyjnej. Po drugie, nie ma żadnej możliwości jakiegokolwiek wycieku - stwierdził były szef Komisji Weryfikacyjnej.
Tymczasem w radiu ZET minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, zapowiedział, że jeśli informacje się potwierdzą, „wyciekiem” aneksu do raportu z likwidacji WSI zajmie się prokuratura. Dopóki dokumentu nie ujawni prezydent jest on ściśle tajny.
Zdaniem Macierewicza publikacja gazety ma na celu uzasadnienie „nadzwyczajnych”, ale zupełnie niepotrzebnych działań ze strony nowego rządu. Pan premier Tusk wyraźnie chce wejść w buty z roku 92. Ja chcę przypomnieć tym panom, że „Nocna zmiana” już była i niech nie nudzą znowu po 15 latach. Już to przerabiali i skończyło się to dla nich nienajlepiej. A jeżeli mają wątpliwości, to niech spytają pana Boniego – uciął rozmowę poseł PiS-u.
Marek Grabski, Wirtualna Polska