Czy Polacy zdążą się zaszczepić przed IV falą? Niepokojący trend w statystykach
Liczba Polaków otrzymujących pierwszą dawkę szczepienia przeciwko COVID-19 już nie rośnie. Ostatnio dzięki włączaniu do szczepień kolejnych roczników było to 1,2 mln osób tygodniowo. Od 10 do 16 maja liczba wykonanych szczepień I dawką spadła o ponad 30 tys. To pierwszy tygodniowy spadek od połowy marca, gdy szczepienia ruszyły na szeroką skalę. Dane mogą napawać niepokojem.
19.05.2021 06:48
Ten trend wychwycił Krzysztof Pstrągowski, nauczyciel informatyki z warszawskiego liceum, który analizuje przebieg akcji szczepień w Polsce. Opiera się na danych Europejskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, które dokładniej niż Ministerstwo Zdrowia przygląda się szczepieniom w poszczególnych grupach wiekowych.
"Kto był zdeterminowany się zaszczepić, albo już to zrobił, albo za chwilę też to uczyni. Akcje profrekwencyjne powinny już działać przynajmniej od kilku tygodni, zamiast tego jesteśmy w tej chwili karmieni ich zapowiedziami. Skutkuje to spadkami liczby szczepień w grupach wiekowych 50+ oraz widocznym spowolnieniem akcji szczepień w grupie 25-49 lat. Jedyną grupą, w której odnotowano istotny wzrost liczby szczepień, jest najmłodsza grupa osób w wieku 18-24 lat" - podsumowuje w swojej analizie Pstrągowski.
Dobrą wiadomością jest osiągnięty w zeszłym tygodniu wynik 2 mln szczepień tygodniowo. Jednak udało się do niego dojść dzięki osobom, które przyszły po II dawkę. Było ich 800 tys.
Jak dotąd Narodowy Program Szczepień rozpędzał się dzięki dopuszczaniu do szczepień kolejnych roczników. Entuzjazm buchał jak ogień ze słomy, a w punktach szczepień ustawiały się kolejki. Tej "podpałki" zacznie wkrótce brakować.
Nowych chętnych na szczepienia może być już mniej, co podpowiada wynik rejestracji na szczepienie w grupie 16 i 17-latków. Te dwa roczniki Polaków to w sumie 700 tys. osób. Pierwszego dnia zarejestrowało się "nieco ponad 40 tysięcy osób". Dla porównania w pierwszym dniu rejestracji na szczepienia zapisało się 128 tys. seniorów powyżej 80. roku życia, z których wielu rejestrowało się osobiście, nie przez internet czy telefon. Z kolei w ciągu jednej doby zarejestrowało się 64 tys. osób urodzonych w 1962 roku.
- Jest wyraźnie mniejsze zainteresowanie niż wcześniejszych roczników - przekazał w poniedziałek Michał Dworczyk, rządowy pełnomocnik ds. szczepień przeciwko COVID-19.
Jeśli spojrzeć na liczby osób niezaszczepionych, to "ostatnia prosta", o której mówią minister zdrowia i Michał Dworczyk, wydaje się bardzo długa.
Ruch antyszczepionkowy szaleje
Zdaniem prof. Krzysztofa Filipiaka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego kuleje akcja zachęcania do szczepień. Przypomnijmy, że spoty z 26-letnim aktorem Maciejem Musiałem oraz sportowcami z reprezentacji piłkarzy i siatkarzy pojawiły się w mediach 14 maja. Trzy dni przed rejestracją grupy nastolatków, których idole mieli zachęcać do szczepień.
- Szczepieniom nie sprzyja mający duży autorytet Kościół, a jego nieszczęsne stanowisko w sprawie etyczności szczepień pogłębiło tylko wątpliwości. W mediach społecznościowych szaleje ruch antyszczepionkowy. Przyznaję ze wstydem, że jest on podsycany kuriozalnymi, idącymi pod prąd wiedzy i nauki wypowiedziami pojedynczych lekarzy - mówi WP prof. Filipiak.
- Zbyt późno zaczynamy dyskusję o szczepieniu 16- i 17-latków. Żałuję, że Narodowy Program Szczepień od początku tego nie uwzględniał - dodaje prof. Filipiak. Przypomina, że szczepienia nastolatków nie powinny być zaskoczeniem dla rządzących. Europejska Agencja Leków ocenia obecnie wyniki badań uzasadniających rozszerzenie wskazań do stosowania szczepionki Comirnaty Pfizera na młodzież i dzieci w wieku od 12 do 15 lat.
- Tę grupę powinniśmy szczepić jak najszybciej, już od czerwca, gdy to wskazanie będzie zarejestrowane w Europie. Tylko wtedy bowiem możemy myśleć o bezpiecznych szkołach średnich od września, a nawet o wszczepieniu starszych uczniów szkół podstawowych - podsumowuje prof. Filipiak.
Antyszczepionkowcy wygrają?
Celem NPS jest według ministra Dworczyka wykonanie 20 mln szczepień do końca czerwca. To oznacza, że na początek wakacji wśród Polaków prawdopodobnie nadal będzie więcej osób niezaszczepionych i antyszczepionkowców niż osób zaszczepionych.
Populacja dorosłych i nastolatków ze skierowaniami liczy około 32 mln osób. Według danych z poprzedniego tygodnia na szczepienie zarejestrowało się ponad 11 mln osób. To oznacza, że większość Polaków nie zrobiła jeszcze pierwszego kroku do szczepienia.
Dwa tygodnie temu minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział w TVP Bydgoszcz, że odporność populacyjna w Polsce jest na poziomie mniej więcej 50 proc.
- Jesteśmy w okolicach mniej więcej 50-procentowej odporności populacyjnej i myślę, że w perspektywie dwóch miesięcy zrealizujemy cel, jaki postawił pan premier Morawiecki, czyli 20 mln zaszczepionych - mówi wtedy Adam Niedzielski.
Z kolei prof. Andrzej Fal, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie mówił w programie "Newsroom" WP, że liczba szczepień zadecyduje o tym, jak będzie wyglądać czwarta fala epidemii.