Maciej Hamankiewicz, prezes NRL: deklaracja wiary lekarzy nie narusza kodeksu etyki ani prawa
Trzy tysiące katolickich lekarzy i studentów medycyny złożyło podpis pod „Deklaracją wiary” podczas ogólnopolskiej pielgrzymki służby zdrowia. Na dwóch kamiennych tablicach na Jasnej Górze zobowiązali się do „wierności własnemu, chrześcijańskiemu sumieniu, które ma pierwszeństwo przed prawem stanowionym”. Medycy podkreślili, że "ludzkie ciało i życie, będące darem Boga, są święte i nietykalne od poczęcia do naturalnej śmierci". Czy jest to zgodne z Kodeksem Etyki Lekarskiej? Zdaniem Macieja Hamankiewicza, prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej wśród norm postępowania wskazanych w Kodeksie nie ma zakazu podpisywania deklaracji o charakterze wyznaniowym, etycznym i kulturowym.
Inicjatorką „Deklaracją wiary lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej” jest Wanda Półtawska, lekarka i wieloletnia przyjaciółka Jana Pawła II. Wyryty w kamieniu zapis miał być wyrazem wdzięczności za kanonizację papieża-Polaka.
W ubiegłym roku na temat „klauzuli sumienia” głos zabrał Komitet Bioetyki Polskiej Akademii Nauk, składający się autorytetów w dziedzinie medycyny, farmacji, biologii, prawa, filozofii, socjologii, teologii. Naukowcy uznali, że klauzula narusza prawa pacjenta i jest niezgodna z ustawą o zawodzie lekarza, pielęgniarki i położnej.
W opinii Macieja Hamankiewicza, prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej deklaracja wyznaniowa medyków nie ma nic wspólnego z wykonywaniem zawodu według zasad etyki lekarskiej – Art. 3 Kodeksu Etyki Lekarskiej wyraźnie mówi, że lekarz powinien zawsze wypełniać swoje obowiązki z poszanowaniem człowieka bez względu na wiek, płeć, rasę, wyposażenie genetyczne, narodowość, wyznanie, przynależność społeczną, sytuację materialną, poglądy polityczne lub inne uwarunkowania. Z drugiej strony każdy obywatel, w tym lekarz ma zagwarantowane konstytucyjnie prawo do wolności religii i sumienia – podkreśla w rozmowie z WP.PL.
W praktyce oznacza to, że nie ma żadnej podstawy do piętnowania czy krytykowania lekarzy, którzy podpisali się pod deklaracją. Prezes NRL przypomina też, że Polska wciąż nie dostosowała swojego prawa do zapisów Rezolucji Rady Europy z 2010 r., która wskazuje, "prawo do sprzeciwu sumienia w ramach legalnej opieki medycznej". – Rezolucja daje lekarzom prawo do odmowy wykonania lub udzielenia pomocy w przeprowadzeniu aborcji, poronienia, eutanazji lub jakichkolwiek działań, które mogłyby spowodować śmierć zarodka lub płodu ludzkiego – mówi Maciej Hamankiewicz.
- Być może to dobry moment na szerszą dyskusję. Warto, by rząd przyjrzał się luce w prawie. Jeśli państwo tego nie wprowadzi odpowiednich regulacji, będziemy mieli kolejne listy deklaracji wiary osób różnych wyznań bądź ateistów. Państwo powinno jasno określić, jakie są potrzeby i prawa pacjentów, w jakich sytuacjach lekarz powinien podjąć określone działanie, a w jakich nie. Czy przepisać dany lek, skierować na określone badanie czy odmówić – akcentuje prezes.
Eksperci z Komitetu Bioetyki PAN podkreślają, że lekarz nie może odesłać z kwitkiem pacjentki, która poprosi np. o przepisanie środków antykoncepcyjnych lub pigułki wczesnoporonnej. Środowiska kobiece wielokrotnie zwracały uwagę na to, że często do takich sytuacji dochodzi. Jak zatem powinien zachować się lekarz, który nie chce wydać recepty na dany środek? – Problem nie w tym, co ma zrobić lekarz. Bo przecież może nie wiedzieć, do kogo skierować pacjentkę, jeśli sam uzna za niezgodne z jego sumieniem przepisywanie środków antykoncepcyjnych. To państwo powinno wskazać listę lekarzy, placówek, w których pacjentka uzyska pomoc – podkreśla Maciej Hamankiewicz.
Jednocześnie dodaje, że pomawianie lekarzy o to, że nadużywają klauzuli sumienia, jest nieuprawnione. – Nie ma badań, statystyk, które pozwalałyby na takie uogólnienia. I nawet jeśli zdarzają się przypadki odmowy prawa do aborcji czy badań prenatalnych, które trafiają na wokandę Trybunału w Strasburgu, są jednostkowe. Podobne sytuacje mają miejsce w innych krajach Unii Europejskiej – podsumowuje prezes.