– Macie dużo szczęścia, że żyjecie! – oznajmił osłupiałym ludziom policyjny pirotechnik, który pojawił się w miejscu znalezienia potężnej miny przeciwpancernej.
Wystarczyła chwila, aby w miejscowości Krasocin pod Kielcami potworna eksplozja zabiła wielu ludzi. Tego dnia robotnicy uwijali się przy budowie kanalizacji. Pan Jan kopał dół między dwoma domami. Nagle na łyżce koparki pojawiła się kupa ziemi, a na niej zerdzewiałe żelastwo.
Wkrótce na miejscu pojawili się mundurowi z Włoszczowy. Wraz z nimi pirotechnik.