M. Środa: jak media tworzą nową rzeczywistość
W sobotnim dzienniku „Polska” ukazał się artykuł Mariusza Staniszewskiego („Kwaśniewska idzie drogą Hillary”), który zapewne przejdzie do klasyki dziennikarskiej manipulacji. Staniszewski nie tylko radykalnie rozmija się z rzeczywistością, ale i umiejętnie tworzy nową, wpisując się tym samym w grono dziennikarzy bardzo twórczych, ale kompletnie niewiarygodnych. Zapewne tak jak samo pismo.
Tekst Staniszewskiego insynuuje, że prezydentowa Kwaśniewska zamierza kandydować w wyborach prezydenckich i że właśnie rozpoczęła kampanię wyborczą promując Kongres Kobiet Polskich. Otóż czegokolwiek nie zrobiłaby Kwaśniewska zawsze można powiedzieć, że robi to w celu zostania prezydentem. Prowadzenie fundacji, uczestniczenie w programach telewizyjnych, pomoc dzieciom chorym na nowotwory i zajmowanie się problemem handlu ludźmi zawsze może być zinterpretowane – przez „twórczych” dziennikarzy - jako zdobywanie popularności w celu wygrania wyborów prezydenckich lub innych. Nawet pobyt w szpitalu można opisać w prasie jako poszukiwanie nowego elektoratu wśród personelu medycznego. Czemu nie? Jest teza i wszystko można zinterpretować tak, by ją uwiarygodnić. Za tekst zapłacą, nakład wzrośnie. Wiarygodność, rzetelność, obiektywizm – nie grają tu żadnego znaczenia. Jeśli coś jest niezgodne z faktami – tym gorzej dla faktów!
Tymczasem Jolanta Kwaśniewska rzeczywiście promowała Kongres Kobiet Polskich, tak jak to robi wiele innych znanych kobiet, w wielu miejscach Polski. Kongres nie jest bowiem organizowany przez panią prezydentową Kwaśniewską, ale przez blisko sto różnych kobiet (w jego Radzie znajduje się również prezydentowa Kaczyńska). Ma on mieć charakter neutralny politycznie, i ma dotyczyć osiągnięć kobiet w czasach transformacji i problemów na jakie ciągle natrafiają.
Na spotkaniach na Śląsku, w Opolu i Wrocławiu, Jolanta Kwaśniewska mówiła wyłącznie o problemach, które dotyczą kobiet. Mówiła o przemocy, dyskryminacji, bezrobociu, niskim prestiżu domowej pracy kobiet, braku żłobków, przedszkoli. W wielu miejscach podejmowany był problem braku Pełnomocniczek ds. Równego Traktowania Kobiet i Mężczyzn oraz lekceważenia z jakim spotykają się kobiety domagające się swoich praw. Szkoda, że żaden dziennikarz nie zainteresował się tą stroną jej podróży. Szkoda, że pan Staniszewski nie zainteresował się faktami, lecz własnymi domysłami, które wsparł opiniami osób wprowadzonych przez niego w błąd. Ale przecież lepiej tworzyć sensację i budować medialną, zakłamaną rzeczywistość niż relacjonować fakty, zwłaszcza tak nudne i mało spektakularne jak problemy kobiet w tym kraju.
Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski