Łyżwiński kolejny raz przesłuchany jako świadek
Poseł Stanisław Łyżwiński był po
raz kolejny przesłuchiwany w łódzkiej prokuraturze okręgowej w
charakterze świadka. Przesłuchanie miało związek ze śledztwem w
sprawie m.in. podrobienia zaświadczeń o zatrudnieniu w biurze
poselskim i wysokości zarobków głównego świadka w tzw. seksaferze
w Samoobronie, Anety Krawczyk.
30.04.2007 | aktual.: 30.04.2007 15:45
Śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniach samego Łyżwińskiego. Było to już kolejne przesłuchanie posła w tej sprawie. Informacje tę potwierdził rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
Przesłuchanie miało charakter uzupełniający. Chodziło o doprecyzowanie pewnych okoliczności wynikających z dotychczas pozyskanych materiałów- wyjaśnił rzecznik.
Według pełnomocnika posła, mec. Róży Żarskiej, chodziło o uzupełnienie pewnych dokumentów, ale głównie o stronę proceduralną po wszczęciu w ub. tygodniu śledztwa w tej sprawie. Prokuratura bada m.in. czy doszło do podrobienia zaświadczeń Anety Krawczyk o zatrudnieniu w biurze poselskim i wysokości jej zarobków oraz kto ewentualnie je podrobił. Według śledczych, w trakcie postępowania badane też będą inne wątki dotyczące możliwości popełnienia przestępstw wskazanych w zawiadomieniach i zeznaniach przez posła.
Jedno z zawiadomień posła dotyczyło podejrzenia popełnienia przez Krawczyk przestępstw m.in. zniesławienia, podawania nieprawdziwych informacji i namawiania innych kobiet związanych z Samoobroną do zgłaszania nieprawdziwych informacji.
Wciąż nie wiadomo, kiedy łódzka prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie, skieruje do Sejmu zapowiadany od dłuższego czasu wniosek o uchylenie immunitetu Stanisława Łyżwińskiego. Nie mogę podać daty kiedy będzie możliwe skierowanie wniosku do Sejmu. Nadal weryfikuje informacje i realizujemy ustalenia - powiedział Kopania.
Śledczy prawdopodobnie chcą postawić posłowi zarzuty oferowania pracy w zamian za korzyść osobistą, zmuszania do usług seksualnych oraz gwałtu. Grozi za to do 12 lat więzienia. Prawdopodobnie prokuratura wystąpi także o zgodę na aresztowanie posła.
Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęte zostało w grudniu ubiegłego roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst "Praca za seks w Samoobronie" powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i byłej dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi. Krawczyk twierdzi też, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Andrzeja Leppera.
W śledztwie przesłuchano już ponad 150 osób. Dotąd zarzuty przedstawiono trzem osobom: radnemu Samoobrony sejmiku województwa łódzkiego Jackowi P., który został aresztowany, b. działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I. i b. działaczowi tej partii z Tomaszowa Maz. Pawłowi G.
Pierwszemu z nich zarzuca się m.in. nakłanianie Krawczyk do przerwania ciąży i narażenie życia kobiety, za co grozi do 8 lat więzienia. Drugi jest podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań, a Pawłowi G. zarzuca się grożenie śmiercią Krawczyk i poplecznictwo. Tym ostatnim grozi kara do 5 lat więzienia.