Lwowski dziennik o wydarzeniach wołyńskich
Doradcy prezydenta Leonida Kuczmy nie mają
wspólnego poglądu na krwawe wydarzenia wołyńskie z lat 1943-44,
stąd jedni radzą mu przeprosić Polaków, inni nalegają na
obustronne przeprosiny, napisał we wtorek lwowski dziennik "Wysoki
Zamek".
W lipcu w obu państwach odbędą się uroczystości z okazji 60.
rocznicy tragedii.
W wyniku przeprowadzonej na Wołyniu czystki etnicznej, zorganizowanej przez oddziały UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii) i miejscowych chłopów, zginęło co najmniej kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Ukraińcy mówią o 10-12, a nawet 20 tysiącach swoich ofiar. Celem akcji było zmuszenie Polaków do opuszczenia Wołynia.
Według lwowskiej gazety, do jednostronnych przeprosin Polaków namawia Kuczmę szef jego administracji Wiktor Medwedczuk. Z kolei sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Jewhen Marczuk uważa, że obie strony mają dostatecznie dużo powodów, by uderzyć się w piersi.
"Wysoki Zamek" pisze o tym w kontekście ubiegłotygodniowej polsko- ukraińskiej konferencji naukowej w Łucku na temat rzezi wołyńskiej. Podkreśla, że stanowisko Marczuka jest bliskie większości ukraińskich historyków.
Konferencja zakończyła się przyjęciem wspólnego oświadczenia, w którym zgodzono się, że przeszłość należy pozostawić historykom. Zaapelowano do obu społeczeństw o niewykorzystywanie tej wspólnej tragicznej karty historii do podsycania wrogości pomiędzy Polakami i Ukraińcami.
Ponadto wstępnie zaplanowano powołanie katedry studiów polsko- ukraińskich przy Uniwersytecie Łuckim, której głównym zadaniem mają być badania nad przyczynami i przebiegiem krwawego konfliktu. (iza)