Luxus Klasy Lux
Co robi śmietanka towarzyska świata, gdy pieniądz staje się niepewny? Dokonuje szalonych zakupów, o jakich ci się w życiu nie śniło.
21.01.2008 | aktual.: 21.01.2008 10:30
W górnej części Katzelsdorf – osady położonej u wrót Wiednia – niebo zdaje się na wyciągnięcie ręki. Na pagórku, wysoko nad wioską, dumnie wznosi się zamek Eichbüchl. Tam, gdzie huczne przyjęcia wydawała niegdyś siostra Napoleona, rezyduje obecnie kupiec z Bremy. Dietmar Machold zajmuje się handlem skrzypcami, które mają po kilkaset lat. Dziesięć lat temu w krótkim czasie udało mu się sfinalizować sprzedaż trzech skrzypiec Stradivariego i jednych z pracowni Guarneriego, co przyniosło mu milionowy zysk. Chciał sobie wypłacić nagrodę i kupił zamek Eichbüchl. Na tej samej zasadzie zdolny broker kupuje ferrari, a wzięty ordynator sprawia sobie porsche.
W dolnej części wsi, w małej gospodzie, ludzie niewiele wiedzą o Macholdzie. Wiadomo tylko, że dla Banku Narodowego Austrii skompletował niepowtarzalną kolekcję skrzypiec, za co wiedeński minister kultury nadał mu tytuł profesora honoris causa. Nikt nie ma jednak pojęcia, jak pan na zamku prowadzi biznes w tajemniczym świecie międzynarodowego handlu historycznymi skrzypcami. Machold dumnie prezentuje się wraz ze swą partnerką życiową, austriacką nauczycielką Barbarą Drews, na tle starych murów z wieżyczkami i blankami. Przez cztery pokolenia jego rodzinna firma mieściła się w Bremie. Dopiero on przeniósł ją do Austrii i uczynił Machold Rare Violins jednym z głównych światowych graczy na małym i bardzo konkurencyjnym rynku handlu instrumentami smyczkowymi.
Cięższe od złota
Chodzi o instrumenty, które należą do ikon kultury Zachodu – obok takich dzieł, jak Biblia Gutenberga czy Mona Liza. Dotyczy to zwłaszcza skrzypiec nad skrzypcami, które wyszły z pracowni Stradivariego. Biznesmen sprzedaje 300-letnie stradivariusy, których cena dochodzi do sześciu milionów dolarów. A ponieważ zwyczajowe prowizje od tych transakcji wynoszą nawet 30 procent, na drogich cackach można zrobić wielkie pieniądze.
Carsten Holm
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".