Lustracja rozbije esbecki układ
W ciągu najbliższych kilku dni prezydent
Lech Kaczyński podejmie decyzję o podpisaniu lub zawetowaniu
ustawy o udostępnianiu informacji o dokumentach organów
bezpieczeństwa państwa komunistycznego, nazywanej też "nową ustawą
lustracyjną" - pisze "Nasz Dziennik". Ustawa ujawni informacje o agentach i współpracownikach SB.
09.11.2006 | aktual.: 09.11.2006 07:46
Przyjęcie ustawy będzie oznaczać ujawnienie informacji o współpracownikach i agentach Służby Bezpieczeństwa pełniących dzisiaj funkcje publiczne lub wykonujących zawód zaufania publicznego, przy jednoczesnym zagwarantowaniu tajemnicy prywatności życia osób inwigilowanych - o co zabiegała "Solidarność". Zawetowanie ustawy lustracyjnej definitywnie rozwieje szanse na oczyszczenie życia publicznego z konfidentów bezpieki - uważa "ND".
Jeżeli ustawa wejdzie w życie, to z jednej strony rozpocznie nowy etap w życiu publicznym, taki, w którym wyborca, każdy obywatel Rzeczypospolitej, będzie miał wiedzę na temat tego, czy dany polityk, urzędnik współpracował z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa, czy też nie, z drugiej - definitywnie zakończy "grę teczkami", bo będą one jawne i publikowane w Internecie- powiedział "Naszemu Dziennikowi" poseł Arkadiusz Mularczyk, jeden ze współtwórców ustawy o udostępnianiu informacji o organach bezpieczeństwa państwa komunistycznego.
Mularczyk podkreśla, że ustawa ma dwie podstawowe zalety: zapewnia pełną jawność dokumentów SB dotyczących osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie lub wykonujących zawód zaufania publicznego - na przykład dziennikarzy - jeśli w przeszłości współpracowali oni ze Służbą Bezpieczeństwa, a zarazem zapewnia ochronę prywatności tych osób, które w przeszłości czynnie walczyły z reżimem komunistycznym i nigdy nie współpracowały z SB. Ci bowiem z lustrowanych, którzy nie byli agentami, konfidentami czy osobowymi źródłami informacji SB, będą mogli sobie zastrzec zachowanie w tajemnicy dokumentów dotyczących ich życia prywatnego.