Lustracja Oleksego opóźni się
W pierwszej połowie czerwca ma być rozpatrzona - już w nowym składzie sędziowskim - apelacja sprawy lustracyjnej Józefa Oleksego. W piątek sąd wyłączył ze sprawy dwóch sędziów, uznając, że nawet wobec niesłusznych zarzutów prasy wobec nich, dobro wymiaru sprawiedliwości przemawia za tym, by nie orzekali w sprawie.
06.05.2005 | aktual.: 06.05.2005 18:26
Sędziowie Sławomir Czopiński i Jerzy Leder - którzy na co dzień nie orzekają w wydziale lustracyjnym Sądu Apelacyjnego w Warszawie, a zostali wyznaczeni do rozpatrzenia apelacji Oleksego - poprosili o wyłączenie ich ze sprawy po tym, jak "Gazeta Polska" i "Życie Warszawy" zasugerowały, że mogą nie być obiektywni.
Według "ŻW", Czopiński miał być w latach 80. podwładnym dzisiejszego obrońcy Oleksego mec. Wojciecha Tomczyka, gdy ten pracował w ministerstwie sprawiedliwości. Lederowi gazeta zarzuciła zaś jakoby był "przeciwnikiem lustracji", za czym miałby przemawiać fakt, że był za zwrotem sprawy gen. Czesława Kiszczaka w sprawie tragedii kopalni "Wujek" do I instancji.
Rzeczniczka SA Barbara Trębska - która już wcześniej uznała oba zarzuty za nieprawdziwe - podkreśliła, że obaj sędziowie nie czują się urażeni przez media, ale złożyli wnioski o wyłączenie "dla jasności sytuacji". Obaj uznali, że pod takim naciskiem mediów nie mogą orzekać w procesie Oleksego.
Sąd Apelacyjny (którego wydziałem jest Sąd Lustracyjny) uznał w piątek oba zarzuty za bezpodstawne, ale "dla dobra wymiaru sprawiedliwości" przychylił się do prośby obu sędziów. Sędzia Zbigniew Kapiński, który przewodniczy sądowi w sprawie Oleksego, powiedział, że nawet nieuzasadnione kwestionowanie bezstronności sędziów może powodować dyskomfort ich pracy podczas orzekania.
Teraz prezes Sądu Apelacyjnego wyznaczy dwóch nowych sędziów, którzy będą musieli zapoznać się z aktami sprawy (część z nich nadal jest tajna), po czym w pierwszej połowie czerwca będzie wyznaczony ponowny termin apelacji Oleksego. PAP dowiedziała się, że będzie to najprawdopodobniej 9 lub 10 czerwca.
Po decyzji sądu mec. Tomczyk powiedział, iż oznacza ona, że media mogą dyktować sądowi, kto ma orzekać w danej sprawie. Dodał zarazem, że rozumie obu sędziów, choć - jak mówi - sam by się nie poddał takiej presji jako sędzia. Podkreślił, że liderowi SLD zależy na szybkim rozstrzygnięciu apelacji. Zaprzeczył też, by Czopiński był kiedykolwiek jego podwładnym.
Podobny przypadek miał miejsce w 1994 r., gdy z funkcji przewodniczącego składu sądzącego Kiszczaka zrezygnował sędzia Wiktor Wasiluk - po ujawnieniu przez "Życie Warszawy", że wydał w 1985 r. surowszy wyrok na działacza podziemia niż żądał prokurator. Wasiluk nie zaprzeczył jednak temu zarzutowi i uznał, że "nie czuje się na siłach", aby pod presją prasy wydać obiektywny wyrok wobec Kiszczaka.
22 grudnia 2004 r. Sąd Lustracyjny I instancji orzekł, że Oleksy zataił swą tajną i świadomą współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Sąd uznał, że w latach 1970-1978 Oleksy był agentem Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego - tajnej do dziś struktury wywiadu wojskowego PRL.
Oleksy zaprzeczył, by był agentem, i zapowiedział odwołanie. Sprawę nazwał farsą; mówił też o jej "podtekście politycznym". Wiele razy powtarzał, że był tylko "oficerem rezerwy, szkolonym na czas zagrożenia wojennego w formacji rozpoznania wojskowego" i że wykonywał jedynie powinność wojskową. Po wyroku Oleksy zrezygnował ze stanowiska marszałka Sejmu.
Odwołania dwóch obrońców wnoszą o pełne oczyszczenie go z zarzutu kłamstwa lustracyjnego. Wyrok II instancji nie będzie ostateczny ani w wypadku oczyszczenia Oleksego, ani też w razie utrzymania wyroku I instancji (będzie ostateczny, jeśli sprawa zostanie zwrócona I instancji). Cała procedura - łącznie ze spodziewanym odwołaniem przegranej strony do Sądu Najwyższego - może potrwać jeszcze wiele miesięcy.
Dopiero osoba uznana przez sądy obu instancji i Sąd Najwyższy za kłamcę lustracyjnego nie może przez 10 lat pełnić funkcji publicznych, m.in. parlamentarzysty czy ministra.
W 2000 r. sąd I instancji uznał już raz, że Oleksy zataił współpracę z wywiadem wojskowym PRL. W 2001 r. sąd II instancji uwzględnił jednak apelację Oleksego i zwrócił sprawę I instancji. To jedno z najdłużej trwających postępowań lustracyjnych. Sąd wszczął je na wniosek ówczesnego rzecznika Bogusława Nizieńskiego w czerwcu 1999 r., a sam proces, który był tajny, zaczął się w listopadzie 1999 r.