Łukaszenka: zbudujemy stosunki z Europą
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka wyraził przekonanie, że uda się zbudować stosunki z Europą. Dodał, że nie przejmuje się zamrożonymi, lecz wciąż obowiązującymi sankcjami ze strony Unii Europejskiej.
30.10.2010 23:00
Łukaszenka mówił o tym w czasie, gdy Białoruś odwiedzają europejscy politycy: w zeszłym tygodniu wizytę złożyła prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, w najbliższy wtorek przyjadą szefowie MSZ Polski i Niemiec, Radosław Sikorski i Guido Westerwelle.
- Znajdziemy z Europejczykami potrzebny algorytm działań i zbudujemy nasze stosunki - powiedział Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję BiełTA. Zastrzegł, że "nie może teraz obrażać się na brak" stosunków z Europą.
Obowiązujące, lecz zawieszone sankcje unijne wobec przedstawicieli białoruskich władz Łukaszenka określił jako "bezsensowną decyzję, którą podjęto w swoim czasie", a z której "trzeba jakoś wyjść i zachować twarz". - Mnie ta kwestia w ogóle nie martwi - zapewnił.
- Wątpię, czy Europejczycy widzą w Łukaszence swojego idealnego partnera, ale jeśli naród wybierze Łukaszenkę, to Europejczycy nie są głupi i świetnie rozumieją, że jest taki kraj w centrum Europy, z którym trzeba mieć stosunki - zauważył.
- Dlaczego przyjechała prezydent Litwy? Dlatego, że oprócz polityki mamy też konkretne sprawy gospodarcze - powiedział. Odnosząc się do znacznych dochodów, jakie budżetowi Litwy przynosi przeładunek białoruskich towarów, zauważył: "Czy to mało? Dla tego i ja bym pojechał".
Stwierdził, że w sytuacji "poważnego kryzysu" gospodarczego kraje starają się z niego wyjść, a gdy interesy się ścierają, "trzeba to jakoś opakować (więc) opakowują to jako różne swobody demokratyczne".
Wspomniał też o nadchodzących wyborach prezydenckich, w których ubiega się o reelekcję. Ocenił, że ewentualni kandydaci opozycji "mogą zebrać w wyborach jedną setną, trzy-pięć procent głosów".
W miniony poniedziałek UE przedłużyła na kolejny rok sankcje wizowe wobec Białorusi, utrzymując je jednocześnie w zawieszeniu. Unia tym samym utrzymała trwające od dwóch lat status quo, kiedy wznowiono dialog polityczny na linii Bruksela-Mińsk i zawieszono sankcje w nagrodę za uwolnienie więźniów politycznych. Jednocześnie Unia nie widzi postępu w kierunku demokratyzacji na Białorusi, wystarczającego do całkowitego zniesienia sankcji.