Dziennikarze skazani. Łukaszenka się ugnie?

Sfałszowane przez Alaksandra Łukaszenkę wybory prezydenckie na Białorusi doprowadziły do aresztowania tysięcy osób. Do teraz za kratami przebywa ok. 1,5 tys. więźniów politycznych. Wśród nich jest 13 współpracowników stacji Biełsat, która prosi o pomoc w tej sprawie ambasadora Szwajcarii w Polsce.

Dziennikarze skazani. Łukaszenka się ugnie?
Dziennikarze skazani. Łukaszenka się ugnie?
Źródło zdjęć: © Wikimedia | Kremlin.ru CC 3.0 Wikimedia

14.10.2023 | aktual.: 14.10.2023 11:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak poinformowała stacja Biełsat, jej współpracownicy łącznie zostali skazani na 52 lata i 3 miesiące pozbawienia wolności. "Ich jedyną 'winą' było wypełnianie zawodowych obowiązków" - podkreślono. W celach przebywa 13 osób zaangażowanych w działalność w białoruskiej niezależnej telewizji. To aż 1/3 wszystkich pracowników mediów, jacy trafili do więzień decyzją dyktatora Alaksandra Łukaszenki.

Łukaszenka więzi pracowników Biełsatu. Szwajcaria pomoże prześladowanym?

Biełsat wystosował specjalny list do ambasadora Szwajcarii w Polsce Fabrice’a Fillieza. Jest to bowiem kraj neutralny, który utrzymuje kontakty z białoruskimi władzami. Telewizja wierzy, że dzięki działaniom dyplomatycznym uda się wypuścić z więzień jej współpracowników.

"Kiedy oczy świata zwrócone są od wielu miesięcy na rozpętaną przez Rosję wojnę przeciw Ukrainie, a dziś także rozgorzał na nowo konflikt bliskowschodni, nie możemy zapominać o losie tych, którzy w tej dekadzie w Europie jako pierwsi mieli odwagę przeciwstawić się złu i tyranii, i którym jako pierwszym przyszło zapłacić za to bardzo wysoką, osobistą cenę: cenę wolności" - napisano w liście, który trafił też do organizacji walczących o prawa człowieka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niezależna telewizja prosi też wszystkich polityków, by wywierali presję na reżim Łukaszenki i mówili o prześladowaniu przedstawicieli mediów na arenie międzynarodowej.

"Przypominamy, że obecnie dziesiątki dziennikarzy jest przetrzymywanych przez białoruski aparat represji w koszmarnych warunkach: w więzieniach, aresztach i koloniach karnych - wyłącznie za wykonywanie swojego zawodu. Reżim Alaksandra Łukaszenki mści się na nich za to, że przekazywali prawdę o wyborczych fałszerstwach i brutalnym tłumieniu fali społecznego protestu w 2020 roku" - tłumaczy Biełsat.

Współpracownicy Biełsatu zostali skazani na kary od 2,5 do ponad 8 lat pozbawienia wolności. Stacja udostępniła personalia dziesięciu już skazanych osób. W tym gronie są m.in. 30-letnia Kaciaryna Andrejewa (wyrok 8 lat i 3 miesiące kolonii karnej), 45-letni Paweł Mażejka (wyrok 6 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze), 53-letnia Iryna Słaunikawa (wyrok 5 lat kolonii karnej) i 67-letni Uładzimir Mackiewicz (wyrok 5 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze).

"Jesteśmy przekonani, że w warunkach ekonomicznej i demograficznej zapaści, z jaką mierzy się obecnie Białoruś, wspólny nacisk międzynarodowej dyplomacji, opinii publicznej i organizacji pozarządowych, w tym zrzeszeń dziennikarskich, ma szansę wcześniej czy później przełamać impas i doprowadzić do uwolnienia przetrzymywanych przez reżim dziennikarzy. Wierzymy, że gest taki mógłby się stać zwiastunem nowego otwarcia, którego beneficjentem w dalszej kolejności zostałby ogół białoruskich więźniów politycznych" - podkreślono w liście, którego autorami są szefowie stacji Biełsat.

Czytaj także:

białoruśAlaksandr Łukaszenkaszwajcaria