Łukaszenka: referenda ws. federalizacji na Ukrainie nie mają znaczenia
- Naród otumaniono, naród oszalał, nie rozumie - ocenił sytuację na Ukrainie prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. W wywiadzie dla rosyjskiej telewizji "Dożd" zapewnił, że chce jedności Ukrainy, a referenda na jej wschodzie - w sprawie federalizacji kraju - nie mają znaczenia, gdyż referendum ma odbywać się na podstawie konstytucji.
21.05.2014 | aktual.: 22.05.2014 05:10
- Z punktu widzenia prawa każde referendum powinno być organizowane zgodnie z konstytucją. (...) Ja już nie mówię, w jakich warunkach przeprowadzono referendum - podkreślił Łukaszenka.
Kolejny raz zadeklarował, że opowiada się za jednością Ukrainy. Zapewnił rownież: powiedziałem o tym prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi.
Prezydent Białorusi stwierdził, że wie lepiej "niż ktokolwiek w Rosji", co dzieje się na Ukrainie. - Naród otumaniono, naród oszalał, nie rozumie, co się dzieje. Federalizacja, decentralizacja, integracja europejska itd. I tutaj Putin ma rację: trzeba zebrać się i porozmawiać z tak zwanymi separatystami - czego wy chcecie, nie powtarzajcie błędu Janukowycza - mówił.
- W tej sytuacji potrzebny lider, człowiek, który przyjdzie, powie: tak i tak zrobimy i wtedy pójdą wszyscy - ocenił.
"Bez lidera tam będzie b..."
Według niego, dopóki na Ukrainie nie będzie "narodowego lidera, to będzie tam burdel".
Zdaniem Łukaszenki na Białorusi niemożliwy jest ukraiński scenariusz. - Takich scenariuszy nie będzie na Białorusi w żadnym wypadku. Przynajmniej dopóki będę prezydentem - oznajmił białoruski przywódca.
Prorosyjscy separatyści zorganizowali 11 maja tzw. referendum w sprawie niepodległości w obwodach donieckim i ługańskim. Według organizatorów plebiscytu, którego nie uznają Kijów i Zachód, niepodległość poparło ok. 90 proc. głosujących.