ŚwiatŁukaszenka do "mniejszości": będę walczyć o wasze serca

Łukaszenka do "mniejszości": będę walczyć o wasze serca

W noworocznym orędziu prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka powiedział, że będzie "szukać drogi do umysłów i serc" tych, których nazwał "mniejszością" narodu. Nawiązując do minionej kampanii wyborczej, ocenił, że "pewne siły" próbowały "rozchwiać kraj".

01.01.2011 | aktual.: 01.01.2011 01:24

- Przede wszystkim chciałbym zwrócić się do absolutnej większości narodu białoruskiego" - rozpoczął krótkie wystąpienie. Prezydent podkreślił, że właśnie dzięki tej większości "ma unikalną możliwość wejścia do domów Białorusinów z życzeniami pokoju i dobra.

Dodał następnie: - Kieruję moje pozdrowienia także do naszej mniejszości. Powinniście wiedzieć, że postrzegam was, jako nieodłączną część naszego społeczeństwa - z waszymi poglądami, celami i dążeniami. Macie swój punkt widzenia, odrębne rozumienie ładu światowego i rozwoju naszego kraju. To wasze prawo, którego nikt nie może wam odebrać. Jednak powinniście wiedzieć, że wasza opinia nie jest nam obojętna i razem z przeważającą większością naszego narodu będziemy walczyć o was i o wasze poglądy. Będziemy szukać drogi do waszych umysłów i serc, dlatego że inaczej nie można zjednoczyć społeczeństwa, zachować kraju i rozwiązać zadań, które przed nami stoją - mówił Łukaszenka.

Nazwał kampanię przed wyborami prezydenckimi "próbą trwałości państwa". "Pewne siły próbowały ją wykorzystać do tego, by rozchwiać kraj" - dodał.

Wcześniej w piątek Białoruś ogłosiła, że nie przedłuży mandatu biura Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) w Mińsku, oceniając, że jego misja została wypełniona. Po wyborach 19 grudnia obserwatorzy OBWE uznali, że głosowanie nie spełniło standardów tej organizacji. Skrytykowali też stłumienie przez milicję demonstracji w Mińsku w wieczór wyborczy, po której do aresztów trafiło ponad 600 osób, w tym pięciu kandydatów na prezydenta, którzy nadal przebywają oni w areszcie. Według adwokatów zatrzymanych kandydatów, zarzuty, jakie im postawiono, mogą grozić nawet 15 latami pozbawienia wolności.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)