Łukaszenka znalazł winnych. Największe groźby

Reżim Aleksandra Łukaszenki znów próbuje uderzyć w opozycjonistów. Kilkoro z nich, w tym Swiatłana Cichanouska, usłyszało nowe zarzuty. Dotyczą m.in. rzekomych spisków i wywoływania zamieszek. Oskarżenia miał postawić Komitet Śledczy - donosi Biełsat.

Łukaszenka od wielu miesięcy próbuje grozić białoruskim opozycjonistom - m.in. Cichanouskiej i Łatuszce.
Łukaszenka od wielu miesięcy próbuje grozić białoruskim opozycjonistom - m.in. Cichanouskiej i Łatuszce.
Źródło zdjęć: © PAP, president.gov.by | Artur Reszko
Dawid Siedzik

Łącznie zarzuty białoruski reżim postawił pięciu osobom. Najwięcej, bo aż dziesięć, dotyczy liderki tamtejszej opozycji, czyli Swiatłany Cichanouskiej. Kolejny jest Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi został oskarżony na podstawie ośmiu artykułów. A w pięciu sprawach wskazano Wolhę Kawalkową.

Cichanouska miała zajmować budynki administracji

Przywódczyni białoruskiej opozycji zarzuca się szereg absurdalnych przewinień. Między innymi przygotowania do zajęcia budynków administracji i wywoływanie zamieszek oraz tworzenie i kierowanie formacjami ekstremistycznymi. Postawiono jej także zarzut zdrady stanu i udział w demonstracjach.

Łatuszce zarzuca się podobne przewinienia, jak Cichanouskiej. To między innymi nawoływanie do nakładania sankcji na Białoruś czy uczestnictwo w spisku, które ma doprowadzić do przejęcia władzy. Zarzuca mu się także przestępstwa z okresu pełnienia funkcji urzędniczych. Ma chodzić m.in o przekraczanie uprawnień i branie łapówek (był dyrektorem teatru, a wcześniej pracował w dyplomacji).

Mińsk chce skazywać zaocznie

Podobne zarzuty, choć w mniejszej liczbie, usłyszeli Wolha Kawalkowa, Maryja Maroz i Siarhiej Dyleuski. Wszyscy byli oni, lub nadal są, związani z Swiatłaną Cichanouską, pracując m.in. w powołanej przez nią Radzie Koordynacyjnej ds. Przekazania Władzy na Białorusi.

Komitet Śledczy chce skazać wspomniane osoby zaocznie. Tłumaczy, że przebywają poza krajem i unikają stawienia się przed organami. W rzeczywistości, ich powrót do Białorusi oznaczałby natychmiastowy areszt. Sam Łatuszka, w komentarzu dla Białsatu, podkreślał, że jest gotów do stawienia się zdalnego. Z kolei we wpisie na Twitterze zauważał, że Mińsk robi wszystko, by wywoływać wśród opozycjonistów poczucie strachu.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Źródło: Biełsat

Wybrane dla Ciebie