Łukasz zabił macochę. Teraz jest na wolności i pozuje z bronią
Mając zaledwie 14 lat, z zimną krwią zamordował swoją macochę i usiłował zabić jej dzieci, następnie uzbrojony poszedł do domu kultury, gdzie na sali było około 500 osób. Teraz Łukasz W. opuścił oddział zamknięty i publikuje w internecie niepokojące treści. Po pytaniach WP Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało reakcję. Niewykluczony jest wniosek o ubezwłasnowolnienie chłopaka.
"Syn powiedział mi, że W. napisał do jego kolegi przez Internet, że znowu chce dokonać masakry. Mieszka teraz w Warszawie. Kontaktuje się z grupą młodych ludzi, którzy planują wysadzić szkołę lub jakąś placówkę administracji rządowej. Ponoć szuka dostępu do broni czarnoprochowej i kolekcjonerskiej oraz materiałów wybuchowych (…) To tykająca bomba… Nadal fascynują go morderstwa (…)" - autorka anonimu do dziennikarki apeluje o "zajęcie się" sprawą i prześledzenie nowego profilu Łukasza W. na Facebooku.
Jak się okazało, zaraz po opuszczeniu zamkniętego zakładu Łukasz W. zaczął publikować w internecie wyjątkowo niepokojące treści. Nastolatek, który 3 lata temu zapowiadał "masakrę", po czym zadźgał macochę nożem, na Facebooku pozuje teraz do zdjęć z bronią.
Ministerstwo zapowiada działania
W związku z podejrzeniem o nielegalne posiadanie broni przez 18-latka i groźbach w wiadomościach prywatnych, Wirtualna Polska skontaktowała się z Ministerstwem Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężna ulewa w Niemczech. Woda porywała samochody. Teraz zbliża się do Polski
- Została przeprowadzona pilna kontrola działań, jakie zostały podjęte w celu zapewnienia bezpieczeństwa w środowisku, w którym przebywa Łukasz W. - zapewnia Ministerstwo Sprawiedliwości.
Resort zapowiada także kolejne działania w sprawie nastolatka.
- Ministerstwo Sprawiedliwości wystąpi do Prokuratury Krajowej z pilną prośbą o rozważenie wystąpienia z wnioskiem o ubezwłasnowolnienie Łukasza W. - czytamy w przesłanej przez resort odpowiedzi na pytania WP.
Sygnał dla policji
Kom. Ewa Czyż, oficer prasowa Komendy Policji w Chełmie, przyznaje, że służby również otrzymały sygnał w tej sprawie. Na policyjną skrzynkę trafił list od człowieka, który przypadkiem natrafił na profil Łukasza w mediach społecznościowych, a zszokowany zawartymi tam treściami, zaczął szukać informacji o chłopaku. Przeczytał o brutalnym zabójstwie i postanowił zgłosić swoje obawy organom ścigania.
"Pora zabijać, ty ***"
Chełm, woj. lubelskie. Nad ranem, 25 stycznia 2020 roku, Łukasz W. zamieścił na Facebooku wpis: "Pora zabijać, ty ***". Kilkanaście godzin później zadźgał nożem swoją 39-letnią macochę i usiłował zabić dwójkę jej dzieci (ciężko ranił syna kobiety, uderzając młotkiem w głowę - przyp.red.). Potem uzbrojony poszedł do Chełmskiego Domu Kultury, gdzie odbywała się premiera teatralna z udziałem około 500 widzów. Ostatecznie uciekł, nie robiąc nikomu krzywdy, a kilkaset metrów dalej został zatrzymany.
O sprawie pisał szeroko chełmski tygodnik "Nowy Tydzień". O zbrodni zrobiło się też głośno w ogólnopolskich mediach.
Chciał zabijać jak jego idole
Łukasz W. podziwiał sprawców masakry w liceum Columbine i kochał się w "morderczyni z Rakowisk", Zuzannie M. Słał jej do więzienia miłosne listy, a przed atakiem na 39-letnią Ewelinę W. wyrżnął sobie nożem na przedramieniu datę masakry w amerykańskim liceum, serce i "Maria Goniewicz" (pseudonim M.).
Kilka miesięcy wcześniej (jesienią 2019 r.) groził, że dokona "masakry" w szkole. Dyrekcja placówki, do której uczęszczał 14-latek poinformowała o tym jego ojca, poradnię psychologiczno-pedagogiczną i policję. Ojciec Łukasza uznał, że to były jedynie żarty, aby zaimponować kolegom. Pedagodzy nie stwierdzili, by chłopak stanowił zagrożenie. Mundurowi przekazali materiały w sprawie do sądu rodzinnego, ale ten wyznaczył termin rozprawy dopiero na koniec lutego 2020 r. Łukasz W. zabił w styczniu.
W. miał kontakty z uczniami jednego z położonych na warszawskiej Pradze techników, którzy planowali wysadzić szkołę. Pozyskane z komputera 14-latka informacje przyczyniły się do zapobiegnięcia tragedii. Na ich podstawie śledczy zabezpieczyli ładunki wybuchowe, który miały posłużyć do przeprowadzenia ataku.
Bo skończył 18 lat
Jako że brakowało mu zaledwie paru miesięcy do ukończenia 15. roku życia, Łukasz W. odpowiadał przed sądem rodzinnym w Chełmie. Biegli stwierdzili, że jest niepoczytalny, a sąd nakazał umieszczenie go w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym dla nieletnich.
Ostatecznie, po przerzucaniu między placówkami, W. trafił do Krajowego Ośrodka Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich w Garwolinie, skąd po kilku miesiącach wyszedł na wolność. Jak mówi Grzegorz Zajączkowski, prezes tamtejszego sądu rejonowego, wykonywanie środka leczniczego zostało zakończone w związku z uzyskaniem przez W. pełnoletniości.
- Opierając się na opinii lekarzy psychiatrów, sąd nie znalazł podstaw do zastosowania wobec Łukasza W. leczenia ambulatoryjnego ani nadzoru kuratora sądowego - podaje Ministerstwo Sprawiedliwości.
- To wydział rodzinny i nieletnich miejscowo właściwego sądu rejonowego decyduje o konieczności zastosowania środka leczniczego - przerzuca odpowiedzialność Sylwia Górska, dyrektor KOPSN w Garwolinie. Jednocześnie zaznacza, że w ośrodku nie mogą przebywać pełnoletni pacjenci.
O zwolnieniu nastoletniego zabójcy Garwolin poinformował chełmski sąd oraz tamtejsze organy ścigania. Trwają czynności zmierzające do ustalenia miejsca pobytu Łukasz W.
Paulina Ciesielska, dziennikarka Wirtualnej Polski