Łukasz Warzecha: czy afera taśmowa wstrząśnie polityką?
Nie ma zaskoczenia. Choć od jakichś dwóch lat wakacje przestały być czasem całkowitej politycznej martwoty - czego dowodzi choćby ujawnione właśnie nagranie z rozmowy dwóch działaczy bliskich PSL - to najnowszy sondaż jest jednak wakacyjny. Pokazuje bowiem trwanie tendencji, wyznaczonej jeszcze przez Euro, choć z całą pewnością jest to trwanie z rozpędu.
18.07.2012 | aktual.: 21.08.2012 13:32
Od czerwca obserwowaliśmy wzrost notowań Platformy Obywatelskiej, związany z efektem Euro. Sprytne propagandowe rozegranie sprawy mistrzostw Europy pozwoliło PO odrobić nieco wcześniejszych strat. Lipcowy sondaż dla Wirtualnej Polski pokazuje jednak także, że jest to tendencja wyhamowująca. W stosunku do poprzedniego badania partia rządząca zyskała jedynie 1 punkt. PiS z kolei w ogóle nie zmienił swojego stanu posiadania, choć efekt Euro oznaczał dla tego ugrupowania wyraźny spadek. Potem nastąpiło odbicie, aby teraz notowania utrzymały się na wcześniejszym poziomie.
To całkiem naturalne - wakacje są zawsze czasem, kiedy rządzący zbierają premię. Ludzie chcą odpoczywać, irytują ich tematy polityczne i ukarzą spadkiem poparcia każdego, kto w tym właśnie okresie będzie próbował zbyt agresywnie swoje polityczne korzyści wywalczyć. Opozycja nie ma w tym okresie zbyt wielu możliwości działania, a rządzący z kolei nie muszą się przesadnie martwić o spadek notowań. Te zasady obowiązują oczywiście przy założeniu, że nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Nie dotyczy to oczywiście najtwardszych części elektoratów. Dlatego względne uspokojenie aktywności PiS można interpretować jako wynikające z faktu, że partia Jarosława Kaczyńskiego liczy się w tym momencie z bardziej umiarkowanymi wyborcami.
Sondaż został przeprowadzony zanim do Polaków dotarły pełne informacje o gabinetowych rozmowach panów Serafina i Łukasika. Czy będzie to wiadomość na tyle istotna, aby wytrącić notowania z ich względnej wakacyjnej równowagi - przekonamy się zapewne w kolejnym sondażu. Wtedy także będziemy mogli ocenić, czy odium spadnie jedynie na PSL, czy także na silniejszego koalicjanta. Na razie notowania ludowców są na stałym, normalnym dla tej partii poziomie. Ale też trudno przypuszczać, żeby akurat one znacząco drgnęły. PSL wspierają osoby, które w większości raczej nie mają złudzeń co do jego celów i natury, zatem treść nagrania nie powinna być dla nich zaskoczeniem.
Ciekawy jest dalszy ciąg rywalizacji na lewicy pomiędzy SLD a Ruchem Palikota, choć walka wydaje się właściwie rozstrzygnięta. Sojusz utracił wprawdzie 1 punkt, ale to zmiana w granicach błędu. Poparcie dla RP się nie zmieniło, ale jest na bardzo niskim poziomie 5 procent, a więc na granicy progu wyborczego. Jeżeli prześledzić notowania tego ugrupowania w ciągu ostatnich miesięcy, widać trwałą tendencję spadkową. Polityczne przedsięwzięcie Janusza Palikota prawdopodobnie okaże się efemerydą.
Nieco stracił prezydent Komorowski - widać spadek ocen pozytywnych i wzrost negatywnych - ale w wypadku głowy państwa to niewielka zmiana. Tu liczy się tendencja, a ta jest wyraźna: Bronisław Komorowski wie, jak być prezydentem lubianym, przy delikatnym dystansowaniu się wobec rządzących. Niegdysiejszy lider sondaży poparcia Donald Tusk może jedynie marzyć o takich wynikach, choć widać delikatną poprawę w stosunku do poprzedniego badania - zapewne wynikającą wciąż z efektu Euro.
Można zakładać, że o ile nie dojdzie do jakichś dramatycznych wydarzeń politycznych lub kolejne klęski żywiołowe nie zaczną zmieniać nastawienia respondentów - do końca sierpnia nie zobaczymy poważniejszych zmian. Naprawdę ciekawie w sondażach zrobi się we wrześniu i wówczas przekonamy się, czy notowania PO powrócą do trendu spadkowego.
Łukasz Warzecha specjalnie dla Wirtualnej Polski