Jezioro Solińskie odsłoniło kości. Wstrząsające odkrycie
Przeszłość terenów, na których powstało Jezioro Solińskie, znowu dała o sobie znać. Wody akwenu kolejny raz odsłoniły ludzkie kości, pochodzące prawdopodobnie z cmentarza w zalanej przed laty miejscowości. Mogą też należeć do osoby, która utonęła w zbiorniku. Szczątki zostały już pochowane w nowym miejscu.
Kości nad brzegiem Jeziora Solińskiego odnalazł Dariusz Ginter, mieszkaniec Wetliny, który informację o znalezisku przekazał w mediach społecznościowych. Na dowód opublikował kilka fotografii.
"Jezioro Solińskie znowu odsłoniło ludzkie kości dawnych mieszkańców w miejscu po cmentarzu jednej z zalanych wsi. Na zdjęciach fragmenty czaszek, piszczele, kości udowe i kości ramion. Kości po identyfikacji zostały pogrzebane z godnością w wyżej położonym, bezpiecznym miejscu" - napisał.
W kolejnym wpisie Ginter doprecyzował, że nie chodzi o identyfikację tożsamości zmarłych osób, a jedynie potwierdzenie, że odnalezione kości należały do ludzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: spór o pogłębienie 900 m toru wodnego. Prezydent Elbląga: "To obowiązek Skarbu Państwa"
Poruszenie w sieci
Pod postem rozgorzała dyskusja. Niektórzy przypominali historię budowy zapory w Solinie oraz samych Bieszczadów. Przypominano, że podczas wysiedlania w latach 50. i 60. XX wieku wsi, które miały być zalane, skupiono się na przenoszeniu domów żyjących mieszkańców. Wiele grobów zostało zatopionych bez wcześniejszej ekshumacji pochowanych w nich ciał.
Komentujący zwracali też uwagę, że na zalanych terenach mogły znajdować się również nieoznaczone w żaden sposób miejsca pochówku. - Czy ktokolwiek zna historię Bieszczadów? Ile tysięcy czy raczej dziesiątków tysięcy było pochowanych na tych terenach na cmentarzach wojennych i cholerycznych? O tych cmentarzach nikt nie wiedział i nie wie - napisała jedna z komentujących.
Teraz, po latach, niektóre groby zostały wypłukane przez wodę i szczątki są wyrzucane na brzeg. - To nie były szkielety w trumnach, a pojedyncze kości między kamieniami, niekompletne. Brakowało im nasad. Konsultowałem się ze specjalistką, znajomą archeolog, która oceniła, że są bardzo stare oraz zidentyfikowała, czy należą do kobiety, czy mężczyzny - tłumaczy Ginter.
Mieszkaniec Wetliny celowo nie podaje, gdzie dokładnie dokonał odkrycia, aby nie sprawić, że przyjadą tam żądni sensacji turyści. Apeluje też o godne upamiętnienie dawnych mieszkańców tych terenów. - Można zrobić ścieżki historyczne. Warto poważnie zająć się historią i zadbać o to, żeby nie tylko rowerki wodne, stateczki czy imprezy interesowały ludzi w Solinie czy Polańczyku - mówi Ginter.
Kości w Jeziorze Solińskim. To nie pierwszy taki przypadek
Wyborcza.pl spytała o sprawę lokalne władze. Wójt Soliny Adam Piątkowski mówi, że zna sprawę. Zwraca też uwagę, że kości niekoniecznie muszą pochodzić z zatopionych cmentarzy. Przypomina, że na przestrzeni lat w Jeziorze Solińskim wiele osób utonęło, a nie wszystkie ciała udało się odnaleźć.
Wójt zapewnia, że gmina jest gotowa zorganizować ponowny pochówek szczątków tak, jak robiła to już w przeszłości, gdy zdarzały się podobne przypadki. - Muszę tylko wiedzieć, gdzie te kości zostały znalezione. Jezioro Solińskie ma trzech zarządzających - wójta gminy Solina, Czarnej i burmistrza Ustrzyk. I może się okazać, że to nie jest teren mojej gminy - tłumaczy Adam Piątkowski.
Przeczytaj też:
Źródło: wyborcza.pl