Ludzkie czaszki w walizce. Prokuratura w Ostródzie nie ma sprawcy
Śledczy umorzyli postępowanie w sprawie walizki z ludzkimi kośćmi, którą na początku kwietnia ktoś wyrzucił na śmietnik w Ostródzie. Przyznają, że nie są w stanie znaleźć sprawcy. Ich zdaniem chodzi jednak o osoby, które zmarły bardzo dawno temu, być może w czasie wojen światowych.
01.05.2024 20:01
Sprawa była trudna do rozwiązania, ponieważ ulica Demokracji, gdzie przypadkowy przechodzień dokonał makabrycznego odkrycia, znajduje się niedaleko torów kolejowych, licznych nieużytków oraz drogi ekspresowej nr 7, nie można więc wykluczyć, że walizkę pozostawił ktoś, kto nie mieszka na stałe w Ostródzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wśród branych pod uwagę wersji była ta, że to głupi kawał, ponieważ szczątki zostały podrzucone blisko zabudowań. Ich posiadacz nie zadawał sobie więc trudu, by je ukryć w miejscu, w którym nikt ich nie znajdzie. Mimo to śledczy musieli potraktować zgłoszenie poważnie, ponieważ nie byli w stanie określić ani kiedy nastąpiły zgony, ani ilu osób kości upchano do walizki. Nie wiedzą też, jak zginęły te osoby.
W środku walizki znajdowały się trzy ludzkie czaszki oraz kilkanaście kości. Dziś, dzięki badaniom biegłych, wiadomo już, że są to szczątki co najmniej czterech osób.
- Nie można ustalić przyczyny ich śmierci, a stwierdzone w nich zmiany próchnicze wskazują, że od śmierci osób, od których pochodzą, do ujawnienia szczątków upłynęło co najmniej kilkadziesiąt lat. Prawdopodobnie pochodzą one z czasów wojen światowych z początku XX wieku - przekazała Wirtualnej Polsce prokurator Ewa Ziębka, pełniąca funkcję rzecznika Prokuratury Okręgowej w Elblągu.
Śledczy wszczęli postępowanie z art. 262 kodeksu karnego, który stanowi "Kto znieważa zwłoki, prochy ludzkie lub miejsce spoczynku zmarłego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Co ważne dla interpretacji tego artykułu, z ustaleń prokuratury w Ostródzie wynika, że walizkę wyrzucono na śmietniku, co już samo w sobie kwalifikowało ten czyn jako znieważenie zwłok. Tego zarzutu nikt jednak nie usłyszał, bo nie było komu go przedstawić.
- Postępowanie zostało umorzone ponieważ wykonane czynności nie doprowadziły do ustalenia tożsamości osoby, która umieściła kości w walizce, a następnie je porzuciła - wyjaśnia prokurator Ziębka. - Na chwilę obecną inicjatywa dowodowa została wyczerpana. Sprawa nadal pozostaje jednak w zainteresowaniu organów ścigania, w szczególności Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie. W przypadku uzyskania nowych informacji, zostanie podjęta do dalszego prowadzenia.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski