Ludwik Dorn: wotum w październiku nie do przyjęcia
Wotum zaufania dla rządu Belki w październiku to pomysł nie do przyjęcia, z tego względu, że konieczna jest sytuacja jasna. Po pierwsze głosowanie nad wotum zaufania. Wcale nie obliguje prezydenta do rozwiązania parlamentu, a prezydent do tego się nie kwapi, po drugie my mówimy całkowicie jasno, choćby teraz pojawił się dobry rząd, to zgniły i chory jest parlament w obecnym składzie – powiedział Ludwik Dorn z PiS w „Salonie Politycznym Trójki”.
18.05.2004 11:36
Kamil Durczok: Co jest takiego urzekającego w PSL, czego nie ma w Marku Belce, że z ludowcami chcą państwo rozmawiać o rządzie, a gabinet Marka Belki jest dla was nie do przyjęcia?
Ludwik Dorn: Rzecz główna, to znaczy kiedy rozmawiamy z PSL o rządzie, a ja tu chcę od razu powiedzieć, że to nie są rozmowy o premierostwie Janusza Wojciechowskiego to są rozmowy o rządzie.
Kamil Durczok: To są rozmowy, które według "Gazety Wyborczej" wczoraj się skończyły na niczym.
Ludwik Dorn: Wczoraj tych rozmów nie było.
Kamil Durczok: Taka informacja jest dziś w "Gazecie".
Ludwik Dorn: Z tego co ja wiem to są rozmowy o rządzie. Podstawowy urok na tym polega, że nasi partnerzy z PSL nie mówią o rocznym kontrakcie, tylko mówią o rządzie dwu-, trzymiesięcznym i wyborach na jesieni.
Kamil Durczok: Chyba pan jednak o tych rozmowach nie wie, bo gazeta pisze wczorajsze nieoficjalne rozmowy z nazwiska Janusza Wojciechowskiego i Jarosława Kaczyńskiego w sprawie stworzenia rządu skończyły się na niczym, za wcześnie na konkrety, uciął Wojciechowski.
Ludwik Dorn: Wie pan ja akurat wczoraj wieczorem rozmawiałem telefonicznie z prezesem Kaczyńskim.
Kamil Durczok: Może panu nie powiedział.
Ludwik Dorn: I ośmielam się twierdzić, że jako wiceprezes partii jestem jednak lepiej poinformowany o tym jakie są rozmowy między PiS a PSL i kiedy niż dziennikarz "Gazety Wyborczej", czy jakikolwiek dziennikarz.
Kamil Durczok: To jeśli pan pozwoli, do tego wątku pańskich rozmów z Jarosławem Kaczyńskim wrócę. Ale wracajmy na razie do rządu Marka Belki, nawet jeśli Marek Belka w październiku poddałby się ocenie posłów i poprosił o wotum zaufania do swego gabinetu, czyli jakby pierwszy sprawdzian tego, co zrobił przez kilka miesięcy, to też nie jest dla państwa pomysł do przyjęcia?
Ludwik Dorn: Jest to pomysł nie do przyjęcia, z tego względu, że konieczna jest sytuacja jasna. Po pierwsze głosowanie nad wotum zaufania. Wcale nie obliguje prezydenta do rozwiązania parlamentu, a prezydent do tego się nie kwapi, po drugie my mówimy całkowicie jasno, choćby teraz pojawił się dobry rząd, to zgniły i chory jest parlament w obecnym składzie.
Kamil Durczok: To po co w ogóle te rozmowy o rządzie.
Ludwik Dorn: Z jednego powodu, jeżeli nie dojdzie do powołania rządu, a to jest ryzyko, które gotowi jesteśmy podjąć, to mamy mniej więcej 8, to zależy od działań prezydenta, początek, lub środek sierpnia na wybory. To w czasie wakacji, w czasie wakacji ponad 5 mln Polaków jest poza swym miejscem zamieszkania i to nie jest dobry termin, w związku z tym szukamy takiej drogi, by wybory mogły się odbyć maksymalnie wcześnie, ale nie w czasie miesięcy wakacyjnych. Do tego są nam potrzebne rozmowy o rządzie przejściowym, dwu-, dwu i półmiesięcznym.
Przeczytaj cały wywiad