Żałoba w szpitalu. Ratownik zmarł na dyżurze
Tragedia na oddziale ratunkowym szpitala w Gorzowie Wielkopolskim. Podczas dyżuru zmarł 40-letni ratownik medyczny. "Pogrążeni w smutku i głęboko wstrząśnięci żegnamy Łukasza" - oświadczyła dyrekcja szpitala.
Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z 22 na 23 lutego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim. 40-letni Łukasz pełnił wówczas funkcję kierownika zmiany na oddziale ratunkowym.
Około godz. 3 w nocy mężczyzna udał się, aby odpocząć. Gdy przez dłuższy czas nie wracał na stanowisko, zaniepokojeni koledzy poszli sprawdzić, co się dzieje. Niestety, ratownik już nie żył.
- Jesteśmy wstrząśnięci. Cała załoga SOR, ale także cała nasza szpitalna rodzina - powiedziała w rozmowie z "Rynkiem Zdrowia" Aleksandra Szymańska, rzeczniczka prasowa WSP w Gorzowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Prezydent nawarzył piwa". Ruch Dudy nazywa "absurdem"
"Mądry człowiek, oddany kolega"
Prokurator zlecił już sekcję zwłok. O sprawie powiadomiona została także inspekcja pracy, rodzina zmarłego jest pod opieką psychologa.
"Pogrążeni w smutku i głęboko wstrząśnięci żegnamy Łukasza Markowskiego, ratownika medycznego SOR-u, mądrego, dobrego człowieka, oddanego kolegę i świetnego medyka, który odszedł, pełniąc służbę... Łączymy się w bólu z rodziną Łukasza" - czytamy w oświadczeniu na stronie WSW w Gorzowie Wielkopolskim.
40-latek był również zawodnikiem jednej z lokalnych drużyn piłki nożnej. "Zdecydowanie za szybko i niespodziewanie odszedł od nas, ale w sercach wszystkich, którzy go poznali, na pewno pozostanie na zawsze!" - przekazali koledzy z drużyny ratownika.
Trwa ładowanie wpisu: facebook