Napis "I love Zielona". Nie ma kasy na "Górę"

Na Wzgórzu Winnym w Zielonej Górze stanął ogromny napis "I love Zielona". Dlaczego nie pojawiła się pełna nazwa miasta? Bo na "Górę" zabrakło pieniędzy - twierdzą urzędnicy.

Napis "I love Zielona". Nie ma kasy na "Górę"
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Borkowski

Na pomysł postawienia na wzgórzu napisu promującego miasto wpadł Paweł Maciejewski, działacz Kukiz'15. Zgłosił go do budżetu obywatelskiego i jego pomysł wygrał wśród tzw. zadań do 150 tys. zł. Jakież było jego zdumienie, kiedy zamiast napisu "Zielona Góra" pojawił się "I love Zielona" - informuje zielonagora.wyborcza.pl. A ściślej mówiąc, jeszcze krótszy napis, bo słowo "love" symbolizuje listek w kształcie serca.

Zabrakło pieniędzy

Dlaczego napis został skrócony? - Miasto musiało zmieścić się w kwocie 150 tys. zł, a koszt zrobienia pełnego napisu wyniósłby minimum 380 tys. - powiedział dziennikarzom Paweł Urbański, dyrektor miejskiego departamentu inwestycji. Urzędnik uważa też, że napis "Zielona Góra" byłby za długi i nie wyglądałoby to estetycznie. A postawienie jednego członu nazwy na drugim mogłoby zachęcać śmiałków do wspinania się na konstrukcję. I tragedia gotowa.

Z tą argumentacją nie zgadza się pomysłodawca projektu. Pawła Maciejewskiego oburza fakt, że mieszkańcy wybrali inny projekt, niż został wykonany. Nie podoba mu się również użycie anglicyzmu "I love". Uważa, że nie będzie to zrozumiałe dla starszych mieszkańców miasta. Upiera się, że napis trzeba poprawić, ale urząd twierdzi, że nie ma na to pieniędzy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)