Rzecznik Urzędu Marszałkowskiego, Tomasz Makowski powiedział, że samobójczyni była pracownicą departamentu mienia samorządowego, infrastruktury i transportu, w którym zajmowała się prywatnymi przewoźnikami i rozkładami jazdy.
W czwartek złożyła lakoniczne wymówienie z pracy, bez podania przyczyn i nie składając pod nim własnego podpisu. W miejscu pracy nie pozostawiła żadnego listu.
Jej koleżanki i koledzy z pracy są zszokowani, nie potrafią zrozumieć motywów tak tragicznego kroku. Nieoficjalnie przypuszcza się, że urzędniczka mogła być szantażowana przez jednego z prywatnych przewoźników, o czym wspomniał radny sejmiku wojewódzkiego, Bogusław Warchulski.
Okoliczności wypadku badają policja i prokuratura. Ciało samobójczyni przewiezione zostało do zakładu medycyny sądowej. Decyzją prokuratury zabezpieczone zostały rzeczy osobiste kobiety m.in. telefon komórkowy. Policja liczy, że mogą znaleźć się w nim istotne dla sprawy informacje.