Lublin dołącza do kampanii "Dobro za Dobro"

Właśnie wystartowała ogólnopolska kampania społeczna, która opowiada o tym, jakie korzyści przyniosła Polsce pomoc udzielona osobom uciekającym przed wojną w Ukrainie. Inicjatywa obejmuje zasięgiem 7 miast wojewódzkich, a jej partnerem zostało m.in. Miasto Lublin.

Źródło zdjęć: © materiały partnera

Od momentu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku w całym kraju, w tym również w Lublinie, nastąpiła społeczna mobilizacja w celu udzielenia pomocy sąsiadom zza wschodniej granicy. Lublin stał się jednym z głównych miast, w którym obywatele Ukrainy znaleźli schronienie uciekając przed wojną. W 2022 r. ponad 2 mln Ukrainek i Ukraińców zatrzymało się w Lublinie przejazdem. Niezwłocznie po wybuchu wojny powstał Lubelski Społeczny Komitet Pomocy Ukrainie, w którego prace zaangażowało się kilka tysięcy osób, w tym ok. 2 tys. wolontariuszy, 460 tłumaczy, pracowniczki i pracownicy Urzędu Miasta, miejskich instytucji kultury i organizacji pozarządowych. – Skala dramatu osób uciekających przed wojną zrodziła ogromną międzyludzką solidarność. Wspólnie z organizacjami pozarządowymi wypracowaliśmy wyjątkowy w skali kraju model współpracy, który stał się wzorem społeczeństwa obywatelskiego, odpowiedzialnego i wspierającego. Dziękuję za zaangażowanie wszystkim służbom, wolontariuszom, organizacjom, darczyńcom, instytucjom, przedsiębiorcom i partnerom naszego miasta, a przede wszystkim mieszkankom i mieszkańcom Lublina, którzy okazali niesamowitą, bezinteresowną pomoc obywatelkom i obywatelom Ukrainy – mówi Krzysztof Żuk, Prezydent Miasta Lublin.

Lublinianie na pomoc

Mieszkanki i mieszkańcy Lublina zjednoczyli się w geście solidarności i otworzyli swoje serca, organizując zbiórki darów i pieniędzy, tworząc punkty pomocy prawnej oraz wspierając sąsiadów w znalezieniu pracy czy dachu nad głową. W kulminacyjnym okresie udostępniono 16 tymczasowych punktów noclegowych dla obywatelek i obywateli Ukrainy, zapewniając ponad 2 tysiące miejsc. Zorganizowano tam ponad 300 tys. noclegów i rozdano niemal 355 tysięcy posiłków. Lublin prowadzi również punkt wydawania paczek żywnościowych i suchego prowiantu dla osób uciekających przed wojną.

Świat wspiera Lublin

Lublin stanowi serce międzynarodowej pomocy dla Ukrainy. Nawiązał liczne partnerstwa z miastami i organizacjami na całym świecie, które wspólnie dostarczają niezbędne produkty humanitarne i wsparcie. Zagraniczne organizacje przekazały Lublinowi darowizny w łącznej wysokości blisko 4 milionów złotych. Środki te zostały wykorzystane m.in. na zakup żywności, środków higienicznych i medycznych. Z darowizn tych zakupiono także 10 agregatów prądotwórczych, które przekazano do ukraińskich miast

i miejscowości z regionów, gdzie w wyniku rosyjskich ataków infrastruktura energetyczna uległa największym uszkodzeniom. Transporty z pomocą trafiły do Lublina z całej Europy, w tym od miast partnerskich oraz międzynarodowych organizacji pozarządowych i agend rządowych z Francji, Niemiec i Szwajcarii.

Dobro wróciło

Dobro i wsparcie udzielone przez mieszkanki i mieszkańców Lublina znalazły swoje odzwierciedlenie w postaci wdzięczności i uznania w Krzemieńczuku. Komisja ds. zmiany nazw obiektów toponimicznych Rady Miasta głosowała tam we wrześniu tego roku jednomyślnie za utworzeniem nowej przestrzeni "Skwer Lubelski". Inicjatywę tę zaproponował lokalny działacz społeczny i aktywista, Artem Riasa, który zasugerował nazwanie zielonego obszaru na końcu Placu Molodiżnego na cześć Lublina. Ostateczna decyzja musi jeszcze zostać zatwierdzona na sesji Rady Miasta, ale już teraz jest ona wyrazem uznania dla wsparcia i pomocy udzielonej przez Lublin w trudnym czasie.

W zamian za okazane dobro, nowe mieszkanki i mieszkańcy z Ukrainy, okazali nie tylko wdzięczność. Ich obecność korzystnie wpływa na strukturę demograficzną Lublina. Liczba Ukrainek i Ukraińców znajdujących pracę w mieście wzrosła, co nie tylko wypełnia luki na rynku pracy, ale też przyczynia się do wzrostu wpływów z podatków do budżetu państwa. Osoby z Ukrainy, które znalazły w Polsce schronienie, przyczyniły się do poprawienia stanu polskiej gospodarki, demografii i krajowego systemu emerytalnego.

"Dobro za dobro"

Kampania opowiada historię o tym, jak dobro ofiarowane osobom uciekającym przed wojną w Ukrainie zaowocowało w Polsce i jak do dzisiaj zbiera plony. Skupia się na pomocy niesionej przez Polki i Polaków nowym mieszkankom i mieszkańcom z Ukrainy. Mówi również o tym, jak ich przyjazd do Polski pozytywnie wpłynął na krajową gospodarkę i demografię. Prezentuje Polskę, jako miejsce gotowe do niesienia bezinteresownej pomocy swojemu sąsiadowi zza wschodniej granicy. Kampania podkreśla, że dobro wraca, a dzięki pomocy udzielanej Ukrainie, Polska zyskała jako kraj i jako społeczeństwo. Gospodarka odbiła się od dna, zmniejszyło się bezrobocie, Polacy uniknęli recesji i narodziło się mnóstwo cudownych relacji międzyludzkich.

"Dobro za dobro" obejmuje szereg działań na szczeblu lokalnym, w tym spotkania z przedstawicielami miast, społeczności ukraińskiej i polskiej. Założenia i misja kampanii są promowane w ramach kampanii digitalowej, docierającej do odbiorców z wybranych miast wojewódzkich za pośrednictwem mediów społecznościowych i influencerów oraz mediów tradycyjnych i lokalnych. Na stronie www.dobrozadobro.pl można znaleźć informacje o tym, w jaki sposób wciąż można pomagać sąsiadom z Ukrainy, a także poruszające opowieści osób, które otrzymały pomoc lub tej pomocy udzieliły. Kampania zachęca obywateli polskich i ukraińskich do wysyłania swoich historii za pośrednictwem dedykowanego landing page’a.

W projekcie wzięło udział 7 miast wojewódzkich – Białystok, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Rzeszów i Wrocław. Partnerem wspierającym został National Democratic Institute, a partnerami zostały urzędy miejskie. Inicjatorzy są otwarci na współpracę z innymi instytucjami i stowarzyszeniami z Ukrainy.

Zachęcamy do odwiedzenia strony internetowej kampanii "Dobro za dobro/Lublin", na której znaleźć można dodatkowe informacje oraz linki do śledzenia naszych profili w serwisie InstagramFacebook.

Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski