PolskaLubin. Rodzina domaga się ponownej sekcji zwłok 34-latka. "Wnioski bez odpowiedzi"

Lubin. Rodzina domaga się ponownej sekcji zwłok 34‑latka. "Wnioski bez odpowiedzi"

Rodzina zmarłego Bartosza S. domaga się przeprowadzenia ponownej sekcji zwłok. Jej pełnomocnicy uważają, że poprzednia jest całkowicie nieważna, a na ciele ofiary widać poważne obrażenia, o których nie wspominał prokurator. - Powykrzywiane żebra, prawdopodobnie wybity obojczyk, złamana noga - wymienia radca prawny.

Rodzice zmarłego Bartosza S. domagają się ponownej sekcji zwłok
Rodzice zmarłego Bartosza S. domagają się ponownej sekcji zwłok
Źródło zdjęć: © PAP

12.08.2021 18:24

Bartosz S. zmarł po próbie zatrzymania w Lubinie. To wydarzenie wywołało zamieszki, w trakcie których w kierunku mundurowych poleciały kamienie oraz koktajle Mołotowa.

Zakład Medycyny Sądowej we Wrocławiu wydał opinię, według której na ciele ofiary nie znaleziono obrażeń, które mogłoby doprowadzić do zgonu.

- Biegli lekarze nie stwierdzili obrażeń, które wskazywałyby na wywieranie ucisku na szyję ani żadnych innych obrażeń, które mogłyby skutkować zgonem mężczyzny - poinformował prok. Arkadiusz Kulik z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Lubin. Rodzina ofiary domaga się ponownej sekcji zwłok

Innego zdania jest rodzina zmarłego 34-latka. W czwartek, 12 sierpnia, podczas briefingu prasowego jej pełnomocnicy przekazali, że mają w tej sprawie zupełnie inne ustalenia.

- Nie zostaliśmy dopuszczeni do opinii medyków, nie braliśmy udziału w sekcji zwłok, zatem w naszej ocenie ta opinia jest całkowicie nieważna. Mamy szereg wątpliwości, czy została ona w sposób rzetelny i prawidłowy przeprowadzona - wskazują.

Zobacz także: Dobromir Sośnierz zaatakowany przed Sejmem

Złożyli już wniosek w sprawie przeprowadzenia odrębnej sekcji zwłok, tym razem w Zakładzie Medycyny Sądowej w Poznaniu.

- Dotychczas złożyliśmy szereg wniosków dowodowych, w tym wniosek o doręczenie nam wszystkich protokołów w sprawie, w tym protokołu sekcji zwłok i oględzin zwłok, a także o zabezpieczenie monitoringów. Na dzień dzisiejszy nasze wnioski pozostały bez odpowiedzi - mówi mec. Renata Kolerska.

Rodzina Bartosza S. obawia się, że może dojść do matactwa, ponieważ funkcjonariusze, którzy uczestniczyli w zatrzymaniu 34-latka, nie zostali zawieszeni.

- My tak naprawdę nie wiemy, co się dzieje w sprawie. Nie jesteśmy o niczym informowani, łamane są pewne standardy demokratyczne. (...) Dziwi nas sytuacja, że kamery monitoringu nie zostały do dnia dzisiejszego zabezpieczone. Boimy się, że materiał dowodowy nadpisze się, w związku z tym nie będzie możliwości odtworzenia go - żali się radca prawny Wojciech Kasprzyk.

Zmasakrowana twarz Bartosza S. "Sińce, wybity obojczyk, złamana noga"

Po sekcji zwłok rodzice zmarłego zostali dopuszczeni do ciała i wykonali szereg zdjęć. - Było to dla rodziny bardzo bolesne, przeżywają to w sposób niebywały. Ciało Bartka jest poturbowane, całe zasinione, nie da się opisać obrażeń. Nie chcemy udostępniać wszystkich zdjęć, bo nie nadają się one do publikacji - zastrzegła mecenas.

Drugi z pełnomocników wskazuje, że krwawe wylewy na całej twarzy i widoczne na zdjęciach sińce mogą świadczyć o nacisku kolanem na głowę, która podczas próby zatrzymania miała być przyciskana do asfaltu.

- Konsultowaliśmy te zdjęcia z medykami, z którymi współpracujemy i oświadczyli, że te ciało pokazuje szereg nieprawdziwości układu kostnego, powykrzywiane żebra, prawdopodobnie wybity obojczyk, złamaną nogę - opisuje radca.

Rodzina otrzymała już zgodę na pochówek, jednak wstrzymują się, aby móc przeprowadzić ponowną sekcję zwłok. Rodzice nie wyobrażają sobie sytuacji, w której mieliby przeprowadzić ekshumację ciała własnego syna.

Śmierć 34-latka w Lubinie. "Są świadkowie"

W internecie pojawił się film z interwencji policjantów w Lubinie. Przypomnijmy, że na miejsce wezwała ich matka ofiary. Poinformowała, że syn jest pobudzony i może być pod wpływem narkotyków, których nadużywa.

Nagranie nie pokazuje jednak całego zajścia, a jedynie jego fragment. Funkcjonariusze próbują na nim obezwładnić 34-latka, który wciąż się miota i krzyczy. Po pewnym czasie traci przytomność, więc układają go w pozycji bocznej.

- Są świadkowie, którzy widzieli, że Bartek siedział na ławce z policjantem i rozmawiał, w pewnym momencie podszedł drugi policjant, złapał go za krtań, rzucił o ziemię i stąd jest to nagranie, na którym widać, że Bartek się broni - twierdzą pełnomocnicy.

Okoliczności całego zdarzenia ma wyjaśnić Prokuratura Okręgowa w Łodzi, aby nie było podejrzeń co do jej bezstronności.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (92)